Upadłość konsumencka to postępowanie upadłościowe wobec przysłowiowego Kowalskiego. Jedną z najważniejszych korzyści ogłoszenia upadłości konsumenckiej jest oddłużenie, czyli pozbycie się nawet do 100 proc. wszystkich zobowiązań. Jeśli twoja sytuacja materialna nie pozwala na spłatę zaciągniętych zobowiązań, to znaczy, że jesteś jedną z osób, którym grozi niewypłacalność. W Polsce prawie połowa dorosłych osób posiada jakiś kredyt czy też pożyczkę, a ponad 1,2 mln osób według danych BIK nie radzi sobie z ich spłatą.
Czytaj także: Lawinowy wzrost bankructw konsumentów
W spirali zadłużenia
Początkiem pętli zadłużenia może być wzięcie kredytu mieszkaniowego, później pierwszego kredytu konsumpcyjnego na bieżące potrzeby, np. wakacje z rodziną, do tego dochodzą karty kredytowe, które też obniżają zdolność. Brak spłaty jednej z pożyczek generuje zaciąganie kolejnych na bieżącą spłatę. Wyjściem z sytuacji wydaje się wzięcie tak zwanej chwilówki. Ale i to nie wystarcza na pokrycie bieżących zobowiązań. Zadłużenie rośnie, a nas nie stać na jego spłatę. Zaciągniecie pożyczek, których suma jest wyższa niż dochody, jest najszybszym sposobem powstania problemów finansowych. Wyjściem z takiej sytuacji może się okazać ogłoszenie upadłości konsumenckiej.
Upadłość konsumencka przewidziana jest dla osób fizycznych, czyli takich, które nie prowadzą działalności gospodarczej, a ich status materialny nie pozwala na spłatę zaciągniętych zobowiązań. Procedura może trwać około trzech lat. Trwała niewypłacalność powstaje poprzez brak spłaty bieżących zobowiązań, przez co najmniej trzy miesiące. Procedurę należy rozpocząć od złożenia wniosku. Wniosek składa się w pobliskim sądzie rejonowym, a wzór można znaleźć w internecie. Koszt złożenia wniosku wynosi 30 zł.