Split, wykup i inne nietypowe operacje

Pod koniec września tego roku Alior Bank ogłosił przymusowy wykup akcji Banku BPH. Do redakcji zgłosił się czytelnik z pytaniem, jak to możliwe, że ktoś chce go pozbawić akcji bez pytania o zgodę.

Publikacja: 12.10.2016 19:00

Split, wykup i inne nietypowe operacje

Foto: Bloomberg

Przymusowy wykup akcji należących do drobnych akcjonariuszy to jedna z najbardziej kontrowersyjnych operacji na giełdzie. Mniejszościowi inwestorzy są pozbawiani papierów bez ich woli. Jedynym dla nich pocieszeniem może być to, że nie muszą podejmować żadnych czynności, ani nie ponoszą dodatkowych kosztów. Pieniądze za akcje w oznaczonym dniu wpływają na rachunek maklerski.

– Papiery należące do drobnych udziałowców, stanowiące mniej niż 5 proc. kapitału zakładowego, mogą być wykupione przez nie więcej niż pięciu dużych akcjonariuszy, którzy w swoim portfelu mają ponad 95 proc. kapitału zakładowego – wyjaśnia Łukasz Zembik, specjalista ds. strategii rynkowych TMS Brokers.

Wykup gwarantuje otrzymanie wartości rynkowej akcji oraz niezwłoczne uregulowanie płatności przez dużego akcjonariusza. Głównym powodem stosowania takiej operacji jest ochrona akcjonariuszy mniejszościowych.

W przypadku wykupu akcji Banku BPH przez Alior Bank akcjonariusze mniejszościowi mieli łącznie 0,58 proc. akcji. Zaoferowano im 31,19 zł za jeden walor. Proces trwał od 20 do 23 września.

Zamiast dywidendy

Coraz częściej na warszawskiej giełdzie możemy spotkać się również ze skupem akcji własnych (tzw. buy-back). Dla części spółek jest to alternatywa dla wypłaty dywidendy (dzielenie się zyskiem z akcjonariuszami). Skupując od inwestorów część akcji, firma może upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: da zarobić posiadaczom swoich akcji oraz zmniejsza liczbę papierów w obiegu.

– Do buy-backu dochodzi m.in. poprzez skup papierów na otwartym rynku. Operacja ta powinna być przeprowadzana wtedy, gdy wycena spółki na rynku w dłuższym terminie jest poniżej właściwej (według zarządu) wartości firmy. Spółki stosują ten zabieg również w okresie, gdy kurs akcji mocniej zniżkuje – mówi ekspert TMS Brokers. – Głównym powodem, dla którego spółka decyduje się na buy-back, są m.in. korzyści podatkowe (gdy jest to alternatywa dla dywidendy), obrona przed wrogim przejęciem czy podniesienie zysku na akcję.

Dla inwestora proces ten jest jednak bardziej problematyczny niż otrzymanie klasycznej dywidendy. Najpierw trzeba wziąć w swoim domu maklerskim świadectwo depozytowe, a później udać się z nim do instytucji, która pośredniczy w skupie akcji (jeden z domów maklerskich).

Przykład z ostatniego czasu? Na początku sierpnia PGNiG zgłosił zamiar przeprowadzenia w 2016 r. skupu akcji własnych w celu ich umorzenia. Buy-back ma wynieść nie więcej niż 750 mln zł. Główny powód tego przedsięwzięcia to nadpłynność oraz nadmiar gotówki.

Rozdzielanie i łączenie

Inwestorzy mogą spotkać się również z terminem: split (podział) akcji. Operacja taka jest realizowana wtedy, gdy cena pojedynczej akcji staje się zbyt wysoka.

– Split w żaden sposób nie wpływa na zmianę wskaźników wyceny spółki. Mam na myśli te najbardziej znane, czyli cena do zysku oraz cena do wartości księgowej. Podział obniża zysk oraz wartość księgową przypadającą na każdą akcję, ale cena akcji również spada. Inwestor nie powinien się obawiać tego ruchu, gdyż wartość jego portfela będzie taka sama. Manewr służy głównie poprawie płynności akcji spółki – podkreśla ekspert TMS Brokers.

Ostatni split akcji na naszej giełdzie miał miejsce w listopadzie 2015 r. Dotyczył walorów PZU. Celem spółki było zwiększenie dostępności akcji dla inwestorów indywidualnych oraz dywersyfikacja akcjonariatu.

Firma może przeprowadzić również odwrotny proces zwany: resplit. W tym przypadku liczba akcji zmniejsza się (cena papieru rośnie), przy jednoczesnym zachowaniu dotychczasowej łącznej wartości i proporcji udziałów akcjonariuszy.

Wezwanie do sprzedaży

Z jakimi jeszcze nietypowymi sytuacjami możemy się spotkać na giełdzie? Jedną z ciekawszych jest wezwanie do sprzedaży akcji.

– Akcjonariusz ogłasza zamiar zakupu określonej ilości akcji. Zdarza się, że duży inwestor chce przejąć wszystkie papiery danej firmy i wycofać ją z giełdy – tłumaczy Łukasz Zembik. – Tak było pod koniec września tego roku ze spółką Farmacol. Główny akcjonariusz (Andrzej Olszewski wraz z innymi mniejszymi akcjonariuszami) ogłosił wezwanie, gdyż chce wycofać firmę z obrotu na warszawskim parkiecie. Cena zaproponowana przez głównego akcjonariusza nie może być niższa od ważonej wolumenem obrotu średniej ceny rynkowej z sześciu miesięcy poprzedzających moment wezwania.

Tu kluczem jest odpowiedź pozostałych inwestorów. W przeciwieństwie do przymusowego wykupu akcji, przy wezwaniu inwestorzy mogą, ale wcale nie muszą na nie odpowiadać (jeśli np. uznają, że zaproponowana cena jest za niska).

Przegapisz terminy, stracisz pieniądze

Spółka notowana na giełdzie może zorganizować emisję nowych akcji skierowaną do dotychczasowych akcjonariuszy (czyli z prawem poboru).

Wtedy w określonym dniu akcjonariusze otrzymają prawo objęcia akcji nowej emisji.

Prawo poboru upoważniające akcjonariusza do zakupu określonej liczby nowych papierów jest notowane na giełdzie. Dotychczasowy akcjonariusz, któremu przysługuje prawo poboru, ale który nie chce kupować nowych akcji, może prawo poboru sprzedać. Pamiętajmy jednak, że jest ono notowane zaledwie przez kilka dni.

Gdy inwestor nie sprzeda prawa poboru, wówczas powinien objąć nowe akcje. Jeśli nie zapisze się na akcje w ustalonym terminie, straci pieniądze bez możliwości odzyskania ich.

Na czym polega strata? Należy pamiętać, że kurs akcji w momencie ustalenia prawa poboru jest korygowany o teoretyczną wartość nowych akcji. Jeśli inwestor nie kupi nowych akcji, wtedy traci tę część, o którą cena akcji została skorygowana.

Przymusowy wykup akcji należących do drobnych akcjonariuszy to jedna z najbardziej kontrowersyjnych operacji na giełdzie. Mniejszościowi inwestorzy są pozbawiani papierów bez ich woli. Jedynym dla nich pocieszeniem może być to, że nie muszą podejmować żadnych czynności, ani nie ponoszą dodatkowych kosztów. Pieniądze za akcje w oznaczonym dniu wpływają na rachunek maklerski.

– Papiery należące do drobnych udziałowców, stanowiące mniej niż 5 proc. kapitału zakładowego, mogą być wykupione przez nie więcej niż pięciu dużych akcjonariuszy, którzy w swoim portfelu mają ponad 95 proc. kapitału zakładowego – wyjaśnia Łukasz Zembik, specjalista ds. strategii rynkowych TMS Brokers.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć
Portfel inwestycyjny
UBS odradza kryptowaluty, radzi stawiać na technologie
Portfel inwestycyjny
Rok 2024 będzie wśród kryptowalut rokiem halvingu bitcoina