Bessa widoczna w wynikach funduszy

Analiza stóp zwrotu funduszy w okresie od kwietnia 2015 r. do marca 2016 r. oraz zachowań klientów TFI w tym czasie to dobra lekcja inwestowania.

Publikacja: 13.04.2016 21:00

Bessa widoczna w wynikach funduszy

Foto: 123RF

W marcu, kwietniu i maju ubiegłego roku do funduszy akcji polskich wpłacono w sumie ponad 740 mln zł netto (najwięcej od początku 2014 r.). W maju WIG osiągnął najwyższy poziom od 2007 r. Szczyt wpłat netto do funduszy zbiegł się ze szczytem na giełdzie. A to oznacza, że jedynie nieliczni inwestorzy ze sporego grona osób, które właśnie w tym okresie zdecydowały się na fundusze akcji, cokolwiek zarobili. Ci, którzy powierzyli oszczędności funduszom w maju, do dziś nie odrobili strat.

To jednak nie koniec nauki. Od paru lat wyraźnie rośnie zainteresowanie funduszami inwestującymi za granicą. W ubiegłym roku tendencja ta mocno się nasiliła. Do funduszy akcji zagranicznych wpłacono o 1,3 mld zł więcej niż z nich wycofano (marzec 2015 r. – luty 2016 r.; są to ostatnie dostępne dane Analiz Online). W tym samym czasie z funduszy akcji polskich wypłacono o 160 mln zł więcej, niż im powierzono. Tak się niestety złożyło, że szczyt wieloletniej hossy na rynkach rozwiniętych również przypadł na wiosnę ubiegłego roku.

Klienci TFI sparzyli się więc nie tylko na inwestycjach rozpoczynanych na podstawie analizy historycznych stóp zwrotu, ale również na tych, które były akurat modne.

Nowe strategie i wyższe pozycje w zestawieniu

W ciągu ostatnich 12 miesięcy jedynie najbezpieczniejsze fundusze gotówkowe i pieniężne oraz obligacyjne odnotowały zyski – średnio 0,9 i 0,5 proc. Fundusze akcji polskich są na dużym minusie (średnio 10 proc.). Niewiele lepiej wypadły te inwestujące na giełdach rynków rozwiniętych (9 proc. pod kreską). Jedynie przeciętna strata funduszy akcji małych i średnich spółek jest do przełknięcia (4 proc.).

W każdej grupie są wyjątki, zarówno pozytywne, jak i negatywne. Na przykład w gronie najbezpieczniejszych funduszy gotówkowych jest Copernicus Płynnościowy Plus, który stracił ponad 11 proc. Fundusz ten zaczął mieć problemy z płynnością jesienią 2015 r., ponieważ dużo zainwestował w obligacje wołomińskiego SK Banku (KNF zawiesiła jego działalność w listopadzie 2015 r.). Rozpoczęta w styczniu likwidacja funduszu powinna się zakończyć w czerwcu.

Z kolei w grupie funduszy inwestujących na GPW znajduje się PZU Akcji Spółek Dywidendowych, który zyskał aż 17 proc. Choć działa już od 2006 r., dopiero niedawno został przez Analizy Online włączony do grona funduszy akcji polskich uniwersalnych. Stało się tak z powodu zmiany strategii inwestycyjnej (mówi o tym Piotr Bień z TFI PZU w ramce powyżej). Zmiany w polityce inwestycyjnej wprowadzono również w innych funduszach akcji tego TFI. W rezultacie w kategorii funduszy MiŚ spółek na pierwsze miejsce wysunął się fundusz spod szyldu PZU.

Skutki zmian w OFE

Po tak trudnym roku zarządzający niechętnie wypowiadają się na temat prognoz. Większość ekspertów zgadza się, że kwiecień może przynieść korektę dynamicznych zwyżek indeksów z lutego i marca. Brakuje jednak jednomyślności, co stanie się później. Tylko nieliczni stawiają na kontynuację hossy. Większość radzi się nastawić na podwyższoną zmienność na giełdach. Ich zdaniem nie ma co liczyć na szybkie odrobienie strat z ubiegłorocznych inwestycji.

– Nie ma nic gorszego niż jednomyślność inwestorów. Najczęściej dzieje się dokładnie odwrotnie niż wszyscy obstawiają – mówi Jarosław Lis, dyrektor biura aktywów akcyjnych BPH TFI.

Pytany o to, jaki scenariusz wydaje mu się najbardziej prawdopodobny na ten rok, odpowiada, że tzw. płaski rynek (indeksy mniej więcej na tym samym poziomie) z ewentualnymi, nieprzewidywalnymi wahaniami w górę i dół. Na akcjach rynków wschodzących powinniśmy zarobić więcej niż na papierach notowanych na giełdach krajów rozwiniętych.

Zdaniem Jarosława Lisa, największym zagrożeniem dla naszej giełdy są możliwe dalsze zmiany w OFE. Na sprawę tę są szczególnie wyczuleni inwestorzy zagraniczni. Z jednej strony wypowiedzi przedstawicieli rządu są uspokajające, z drugiej wiadomo, że kiedy już raz się sięgnie po czyjeś pieniądze, kolejnym razem przychodzi to z większą łatwością. Nastroje na GPW w drugim półroczu w dużej mierze będą zależały od tego, czy rząd oprze się takiej pokusie.

Punkt zwrotny na rynku obligacji może nastąpić w maju, jeśli agencja Moody’s zrewiduje ocenę wiarygodności kredytowej Polski. Gdy Standard & Poor’s obniżył rating naszych obligacji w styczniu, ceny polskich papierów dłużnych gwałtownie spadły, a złoty osłabił się w stosunku do głównych walut.

FIO, SFIO, FIZ: co to znaczy?

Wyróżniamy trzy rodzaje funduszy inwestycyjnych: otwarte (FIO), specjalistyczne otwarte (SFIO) i zamknięte (FIZ).

Pierwsze są przeznaczone dla szerokiego grona inwestorów. Wycenę ich jednostek przeprowadza się codziennie (w dni robocze). Podobnie codziennie można kupić jednostki oraz wypłacić pieniądze (umorzenie jednostek). FIO muszą więc dbać o płynność, nie mogą inwestować więcej niż 5–10 proc. środków w papiery wyemitowane np. przez jedną spółkę (w FIZ nie ma tego ograniczenia).

Mimo dostępności funduszy otwartych rośnie popularność SFIO i FIZ. Za pośrednictwem funduszy specjalistycznych można inwestować w jednostki funduszy zagranicznych. Z kolei fundusze zamknięte nie mają takich ograniczeń w budowie portfela jak fundusze otwarte. Ale przyjmują wpłaty i dokonują wypłat dużo rzadziej niż FIO czy SFIO.

Powiedzieli dla „Rz”

Piotr Bień | dyrektor biura rynku akcji TFI PZU

Na początku 2015 r. nastąpiła zmiana zarządzających funduszem PZU Akcji Spółek Dywidendowych. Jednocześnie przyjęliśmy strategię polegającą na zwiększeniu udziału akcji kilkunastu spółek; to one w ogromnej większości decydują o wyniku funduszu (koncentracja kosztem dużej dywersyfikacji). Podstawowym benchmarkiem funduszu (wzorcem do porównań) jest WIG.

Po bardzo dobrym 2015 r. (18,9 proc. na plusie) udało się utrzymać wysoką formę również w pierwszym kwartale 2016 r. (8,6 proc.), co potwierdza słuszność przyjętej strategii. W ciągu ostatnich 12 miesięcy największy wpływ na wynik funduszu PZU Akcji Spółek Dywidendowych miały takie spółki, jak: PKN Orlen, Kernel, Bloober i Amrest. Teraz – po mocnym wzroście indeksów od dołka w połowie lutego (z nawiązką odrobione spadki z pierwszych tygodni 2016 r.) – można się liczyć z korektą. Naszym zdaniem spadki należy wykorzystać do zakupu akcji czy funduszy akcyjnych.

Michał Witkowski | NN Investment Partners TFI

Wysokie stopy zwrotu funduszu NN Średnich i Małych Spółek w ostatnich dwóch latach to efekt połączenia selekcji spółek, za którą odpowiada zarządzający, z pracą zespołu analitycznego kierowanego przez Bartłomieja Chyłka. Wybierając spółki do portfela, korzystamy z naszych wewnętrznych analiz. Co dwa lata analitycy (każdy z nich odpowiada za dwa sektory na warszawskiej giełdzie) wymieniają się sektorami. Dzięki temu mamy świeże spojrzenie na spółki i nowe pomysły inwestycyjne. Mając takie zaplecze analityczne, siłą rzeczy bazujemy na selekcji spółek, unikając gry alokacją (zmiany w strukturze portfela). Udział akcji w funduszu wynosił dotąd przeciętnie ok. 95 proc., niezależnie od koniunktury na giełdzie. Za granicą inwestujemy w niewielkim stopniu. Akcje z rynków szeroko pojętej Europy Środkowej i Wschodniej oraz Turcji stanowią jedynie do 5 proc. portfela. Fundusz jest z definicji portfelem akcji polskich i takim pozostanie. Punktem odniesienia (benchmarkiem) dla NN Średnich i Małych Spółek jest połączenie mWIG40 (60 proc.) i sWIG80 (40 proc.). W rzeczywistości wychodzimy poza te indeksy, bo sporo ciekawych małych i średnich firm nie wchodzi w skład naszego benchmarku.

Opinie

Bogusław Stefaniak, zarządzający Ipopema TFI

Dobre wyniki Ipopema Obligacji w ostatnich 12 miesiącach na tle konkurencji są pochodną wielu czynników. Najważniejszym z nich jest brak benchmarku (wzorca) oraz zobowiązanie do wypracowania w ciągu roku dodatniej stopy zwrotu niezależnie od koniunktury. Nie mając możliwości biernego oparcia się na benchmarku, musimy właściwie oceniać sytuację na rynku papierów dłużnych, aktywnie zarządzać alokacją w obligacje o długim terminie do wykupu. Inwestujemy również w papiery nominowane w walutach obcych i wykorzystujemy wysoką zmienność notowań w celu osiągnięcia dodatkowego zysku. Obecnie rentowność dziesięcioletnich krajowych obligacji skarbowych jest zdecydowanie wyższa (ceny niższe) niż przed rokiem. Można zatem założyć, że w 2016 r. szanse na osiągnięcie przez fundusze benchmarkowe stóp zwrotu zbliżonych do 3 proc. są zdecydowanie większe. Oczywiście, nie ma żadnej gwarancji osiągnięcia takich wyników, jednak są one prawdopodobne. Wskazują na to takie czynniki, jak: uporczywie niska inflacja (w Polsce deflacja), wysoki poziom zaspokojenia potrzeb pożyczkowych państwa na bieżący rok czy łagodna polityka pieniężna banków centralnych na świecie.

Artur Trela, zarządzający PKO TFI

Bardzo dobry wynik PKO Płynnościowego SFIO to zasługa aktywnego podejścia do zarządzania oraz poszukiwania okazji inwestycyjnych za granicą. W pierwszej połowie ubiegłego roku mieliśmy do czynienia z gwałtownym wzrostem rentowności (spadkiem cen) obligacji w Polsce i na świecie. W tym okresie fundusz był w niewielkim stopniu wystawiony na ryzyko stopy procentowej (wahania cen obligacji), dlatego wartość jego jednostki nie spadła. Po wyprzedaży obligacji pojawiły się okazje inwestycyjne, wynikające m.in. z nadmiernej przeceny papierów dłużnych. Mimo przedłużającej się deflacji rynek dyskontował podwyżki stóp procentowych. Gołębie wypowiedzi kandydatów do nowej RPP sprawiły, że rentowność na rynku papierów dłużnych zaczęła spadać, na czym fundusz zarobił dzięki wykorzystaniu instrumentów pochodnych na stopę procentową. Z kolei na przełomie roku zarobiliśmy na obligacjach o zmiennym oprocentowaniu, których ceny wyraźnie wzrosły po wyłączeniu obligacji skarbowych z podatku bankowego. Dodatkowy zysk wypracowały również euroobligacje (papiery nominowane w walutach zagranicznych); ich wartość rosła dzięki luzowaniu polityki monetarnej przez EBC. Z powodu coraz niższej rentowności i spreadów kredytowych trudne jest precyzyjne oszacowanie przyszłej stopy zwrotu funduszu.

Tomasz Adamus , prezes MetLife TFI

Podejście do inwestycji w MetLife Akcji Rynków Rozwiniętych jest takie samo jak we wszystkich oferowanych przez nas funduszach funduszy (fund of funds, czyli fundusze inwestujące w jednostki innych funduszy). Owocuje to regularnymi wynikami w czołówkach zestawień grup porównawczych. Punktem wyjścia jest zawsze uważna selekcja najlepszych na świecie funduszy. Nasze fundusze zagraniczne zawsze mają w portfelach kilka funduszy (30 czerwca 2015 r. MetLife Akcji Rynków Rozwiniętych inwestował w MFS Meridian Global Equity Fund, MFS Meridian Global Concentrated Fund i M&G Global Dividend Fund – red.). Fundusze, w które lokujemy środki, poddawane są rygorystycznym ocenom i regularnie zastępowane takimi, które w naszej ocenie w przyszłości będą mogły zapewnić najkorzystniejszy stosunek stopy zwrotu do ryzyka (ostatni taki przegląd był w grudniu, od marca statut funduszu MetLife Akcji Rynków Rozwiniętych został uzupełniony o kolejne produkty). Zarządzający podejmują też decyzje dotyczące zmian w alokacji geograficznej oraz polityki zabezpieczenia kursu walutowego. W ostatnich latach nasi klienci korzystali z umocnienia dolara amerykańskiego względem złotego. Na początku lutego zdecydowaliśmy się jednak przejść na pełne zabezpieczenie kursu (przynajmniej na jakiś czas).

Młoda grupa funduszy

W przypadku funduszy akcji globalnych rynków zagranicznych przyjęliśmy zasadę, że pokazujemy tylko te działające przynajmniej dwa lata.

Przypomnijmy, że nowe fundusze często osiągają ponadprzeciętne stopy zwrotu, a w dłuższym okresie równają do średniej. Dlatego w przypadku funduszy z udziałem akcji pokazujemy te działające przynajmniej pięć lat (to również zalecany okres inwestycji w fundusze akcji), a w przypadku funduszy obligacji oraz gotówkowych i pieniężnych – trzy lata. Niestety, niewielu przedstawicieli grupy funduszy akcji globalnych rynków rozwiniętych działa dłużej niż dwa lata – stąd wyjątek. W jednej tabeli zebraliśmy zarówno fundusze otwarte (FIO i SFIO), jak i zamknięte (FIZ), czego nie zrobiliśmy w pozostałych kategoriach. Fundusze akcji rynków rozwiniętych, mimo coraz istotniejszej roli w ofercie TFI, są wciąż stosunkowo nieliczną grupą, w której FIZ mają spory udział. Analizując tabelę przedstawioną obok, trzeba jednak pamiętać, że wyniki FIO i SFIO oraz FIZ nie są do końca porównywalne ze względu na dużą swobodę inwestycyjną i jednocześnie ograniczoną płynność tych ostatnich.

W marcu, kwietniu i maju ubiegłego roku do funduszy akcji polskich wpłacono w sumie ponad 740 mln zł netto (najwięcej od początku 2014 r.). W maju WIG osiągnął najwyższy poziom od 2007 r. Szczyt wpłat netto do funduszy zbiegł się ze szczytem na giełdzie. A to oznacza, że jedynie nieliczni inwestorzy ze sporego grona osób, które właśnie w tym okresie zdecydowały się na fundusze akcji, cokolwiek zarobili. Ci, którzy powierzyli oszczędności funduszom w maju, do dziś nie odrobili strat.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć
Portfel inwestycyjny
UBS odradza kryptowaluty, radzi stawiać na technologie
Portfel inwestycyjny
Rok 2024 będzie wśród kryptowalut rokiem halvingu bitcoina