Sierpniowa korekta na warszawskiej giełdzie spustoszyła portfele inwestorów. Przecena była na tyle istotna, że zabrała głównym indeksom cały tegoroczny dorobek.
Po sierpniowej zadyszce optymizm znów zagościł na giełdach, pchając ponownie w górę indeksy. Analitycy mają jednak sporo wątpliwości dotyczących trwałości tego wzrostu, mając na uwadze chociażby zaostrzającą się wojnę handlową między USA i Chinami czy brexit. Zdaniem sporej części ekspertów perspektywa spowolnienia globalnej gospodarki nie jest wcale taka odległa, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę ryzyka związane ze światowym handlem.
– Co do trwałości wzrostu mam mieszane odczucia. Rynki globalne przez miesiące utrzymywały się wysoko, ignorując pogarszającą się rzeczywistość ekonomiczną. Ostatnie dane, choć nieco lepsze, niekoniecznie muszą zwiastować koniec niekorzystnego trendu – zauważa Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers. – Na mapie globalnych zagrożeń na razie brak istotnych zmian. Twardego brexitu raczej nie będzie, ale niepewność może pozostać, w relacjach handlowych USA–Chiny mamy kolejne bariery. Rynki bardzo liczyły na banki centralne – co wywołało hossę na obligacjach i kruszcach, ale EBC i Fed mogą być bardziej ostrożne, niż wydaje się inwestorom. Dlatego obecny impuls wzrostowy traktowałbym raczej spekulacyjnie – dodaje.
Warto sprawdzić: Te spółki to elita rynku. Wzrost i dywidenda w pakiecie
Nie brakuje też lokalnych zagrożeń, które mogą podkopać wiarę inwestorów w akcje. – Zalety programu PPK w kolejnych dwóch latach, które miały być siłą napędową krajowego rynku akcji, bledną w obliczu likwidacji OFE i ryzyka z tym związanego. Potencjalne plany państwowego właściciela co do największych spółek z GPW też nie zachęcają do zakupów. Nad rynkiem wisi także groźba niekorzystnego wyroku TSUE w sprawie kredytów frankowych, który może niekorzystnie wpłynąć na gospodarkę, m.in. przez spadek skłonności do kredytowania przez banki. Jeśli dodamy do tego pogarszającą się koniunkturę na zagranicznych rynkach, wniosek jest tylko jeden: jesteśmy w Polsce już w bessie, choć na razie obserwujemy stosunkowo łagodną jej część. Krótkoterminowo na ceny akcji mogłyby wpłynąć: korzystny wyrok TSUE oraz zmiany na krajowej scenie politycznej po wyborach. Pozytywne scenariusze są jednak mniej prawdopodobne – uważa Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz w Millennium DM.