Sopocki Dom Aukcyjny zaplanował na 2 kwietnia specjalistyczną aukcję militariów. Można będzie kupić szable, np. perskie, tureckie, węgierskie, arabskie. Pojawi się rynkowa rzadkość, czyli legendarna szaszka, która była również na wyposażeniu wojska polskiego.
Fenomen tej szabli przedstawił w „Moich Pieniądzach” (5 marca 2009 r.) prof. Zdzisław Żygulski jun., jeden z najwybitniejszych na świecie znawców białej broni.
– Na Kaukazie skonstruowano bardzo piękną szablę, która nie miała jelca, czyli była pozbawiona ochrony ręki. To powoduje inny sposób walki. Ona nie służyła do fechtunku, tylko do jednorazowego straszliwego cięcia. Czasem za jednym zamachem ścinano głowę wraz z ramieniem. Zamach z konia dawał efekt niesłychany! – opowiadał prof. Żygulski (1921–2015).
Badanie szabli dotykiem
Jako ekspert profesor badał i opisywał białą broń znajdującą się w najwybitniejszych światowych zbiorach, prywatnych i muzealnych, przede wszystkim amerykańskich. W 1975 r. w Paryżu wybrano go na prezydenta zrzeszenia muzeów wojskowych świata. Przez 25 lat z wyboru był w Polsce prezesem Stowarzyszenia Dawnej Broni i Barwy. Słynął z tego, że mając szczelnie zasłonięte oczy, jedynie dotykiem rozpoznawał każdą regulaminową szablę.
Prof. Zdzisław Żygulski o każdej szabli potrafił opowiadać godzinami. Mówił z lwowskim akcentem, ponieważ w tym mieście spędził dzieciństwo i młodość. Były to opowieści o historii Polski.