Spece od analizy zwracają się ku zachodnim giełdom, wskazując, że to tam drzemie jeszcze niezły potencjał. Do łask ma wreszcie wrócić złoto, które od wieków jest stosunkowo stabilnym nośnikiem wartości. Całkiem sowite zyski mają popłynąć też ze złota czarnego, czyli ropy naftowej, której ograniczenie pompowania zapowiedział kontrolujący wydobycie OPEC.

W co inwestować w 2019?

Jest jednak jeszcze jeden rynek, który zaczyna nabierać całkiem niezłego rozmachu, a obecność na nim może być bardzo lukratywna. Polski rynek dzieł sztuki. Analizując aktualizowane co rok zestawienie tysiąca największych transakcji po 1989 roku, można wpaść w osłupienie. Aż jedna czwarta z nich została zawarta w ubiegłym roku. Z 1996 roku pochodzi tylko 13 transakcji. Z 2014 roku weszły do rankingu 54 transakcje. W 2015 roku aż 128 transakcji znalazło się w rankingu. A w ubiegłym 243! W 2018 roku zawarto 96 transakcji powyżej miliona złotych. Rok wcześniej odnotowano 73 takie transakcje.

Dane wskazują, że polska sztuka stała się smakowitym kąskiem – co ciekawe, chętniej niż współczesna kupowana jest sztuka dawna. Czy to już mocna hossa? Czy do gry zaraz wkroczy poważny kapitał zagraniczny? Trudno powiedzieć z całą pewnością. Nie zmienia to jednak faktu, że warto śledzić ten trend, a być może dokonać w tym roku jakiejś większej inwestycji w obraz bądź rzeźbę obiecującego artysty.