Bardzo ostrożni skupią się na funduszach pieniężnych i dłużnych. Ciężko na nich stracić, ale problemem może być też pokonanie choćby poziomu inflacji. Odważniejsi zgodzą się na jakąś część akcyjną w portfelu, wybierając fundusze zrównoważone. Jest też opcja niezdefiniowana. W założeniu fundusz absolutnej stopy zwrotu nie ma określonej polityki inwestycyjnej. Zarządzający ma wykazać się iście cyrkową zwrotnością i unikać spadków jak ognia. Fundusze te przynajmniej na papierze są więc bardzo elastyczne, reagujące błyskawicznie na to, co dzieje się na rynku, starając się utrzymać stopę zwrotu nad kreską za wszelką cenę. No niestety różnie z tym bywa.

Rozliczamy rynek i prześwietlamy wyniki takich produktów. Jest raczej słabo. Bywa, że te zwinne skoki zarządzających pomiędzy aktywami, które miały zagwarantować zysk niezależnie od koniunktury zakończyły się spektakularną kilkudziesięcioprocentową wtopą. Są też nieliczne wyjątki, ale szału nie ma. Czy zatem warto w ogóle zaprzątać sobie głowę takimi funduszami? Decyzję zostawiamy państwu. Na pewno warto przeczytać artykuł i wyrobić sobie własną opinię.

Piszemy także m.in. o zakładach ubezpieczeń, w obliczu ostatnich powodzi i podtopień. Trzeba przyznać, że firmy stanęły na wysokości zadania, a wypłaty odszkodowań są realizowane często błyskawicznie. To dobrze świadczy o branży, w której zaufanie jest wszystkim. Mądrze jest więc się ubezpieczyć, by w obliczu klęski żywiołowej nie zostać na lodzie.

Pozostając na rynku ubezpieczeń, przyglądamy się polisom posagowym. Może być to ciekawy sposób na połączenie odkładania kapitału dla naszych dzieci z finansowym zabezpieczeniem się na wypadek przedwczesnej śmierci rodziców. Przezorności nigdy za wiele.

Zapraszam do lektury.