Polskie banki, mimo niezmienionych stóp procentowych, już w latach 2016–2017 istotnie obniżyły koszty finansowania, do czego zmotywował je wprowadzony z początkiem 2016 r. podatek bankowy.
Warto sprawdzić: W tych bankach nie wygrasz z inflacją
Dużo gotówki
Teraz szykuje się druga runda, prawdopodobnie w dużej mierze dzięki cięciu oprocentowania depozytów. Zabieg ten nie byłby możliwy bez dużej nadpłynności banków, która jeszcze się poprawia, bo depozyty rosną nieco szybciej niż kredyty.
– Widzimy szansę na zmniejszenie kosztów finansowania. Zadecyduje o tym przede wszystkim wysoki, szybszy, niż zakładaliśmy, wzrost depozytów detalicznych, który sięga 11 proc. rok do roku. W takich warunkach możliwe jest dalsze obniżanie oprocentowania lokat czy kont oszczędnościowych, co zapowiada już część banków – mówi Rafał Kozłowski, wiceprezes PKO BP.
Zmniejszenie oprocentowania kont oszczędnościowych zapowiedział już ING Bank Śląski, ale także inni kredytodawcy, jak Pekao, Santander czy Millennium, liczą, że uda im się zmniejszyć koszt finansowania. Prawdopodobnie zadecyduje o tym również postępująca już od wielu kwartałów zmiana struktury finansowania – klienci, zniechęceni niskimi zyskami z lokat, zostawiają coraz więcej pieniędzy na nisko lub wręcz nieoprocentowanych rachunkach bieżących. – Bardziej jednak spodziewałbym się zmniejszania kosztów w zakresie depozytów korporacyjnych niż detalicznych – uważa Tomasz Kubiak, wiceprezes Pekao.