Jazda po alkoholu. To może drogo kosztować

Kierowca, który pod wpływem alkoholu spowodował wypadek, nie tylko poniesie odpowiedzialność karną, ale też zapłaci odszkodowanie z własnej kieszeni, nawet jeśli ma polisę OC. A kwoty mogą być niemałe.

Publikacja: 20.09.2019 21:59

Jazda po alkoholu. To może drogo kosztować

Foto: Adobe Stock

Co grozi za jazdę pod wpływem alkoholu? Zobacz jaka czeka kara za jazdę po pijanemu i ile będzie trzeba zwrócić ubezpieczycielowi. Jazda po alkoholu może słono kosztować.

Jazda po alkoholu to plaga

Pijani kierowcy tego lata obrodzili. Od 21 czerwca do 31 sierpnia 2019 r. policja zatrzymała 17 650 osób prowadzących pojazd po spożyciu alkoholu. To o 7 proc. więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Najwięcej kierowców będących pod wpływem alkoholu zatrzymywano w ostatnich dniach tygodnia: niedziele (19,4 proc.) i soboty (18,7 proc.). W Polsce z winy nietrzeźwego użytkownika drogi ginie statystycznie jedna osoba dziennie, a dziewięć osób zostaje rannych.

Warto sprawdzić: Co robić, gdy sprawca wypadku uciekł

Co grozi za jazdę pod wpływem alkoholu

Kierowca, który prowadzi pojazd pod wpływem alkoholu, popełnia wykroczenie lub przestępstwo. Za taki czyn w najlepszym wypadku zostanie ukarany karą grzywny (od 50 zł do 5000 zł), a w najgorszym trafi do więzienia i otrzyma zakaz prowadzenia pojazdów.

Na tym nie koniec.

– Zgodnie z ustawą o ubezpieczeniach obowiązkowych prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu stanowi podstawę do odmowy wypłaty odszkodowania z polisy OC – mówi Urszula Pazio-Hrapkowicz, dyrektor operacyjny Rankomatu. – Kierowca, który jest sprawcą kolizji lub wypadku, musi więc zapłacić za wszystkie szkody z własnej kieszeni – dodaje Urszula Pazio-Hrapkowicz.

Nie są to przypadki należące do rzadkości. Nietrzeźwi użytkownicy dróg powodują każdego roku około 3 tys. wypadków drogowych.

Warto sprawdzić: Pasażer uszkodził sąsiednie auto – kto zapłaci?

Jazda po alkoholu – odszkodowanie z własnej kieszeni

W takiej sytuacji ubezpieczyciel wypłaca poszkodowanemu odszkodowanie, ale następnie występuje do sprawcy o jego zwrot. Nazywa się to regresem ubezpieczeniowym. Taki mechanizm chroni ofiary wypadku, ponieważ to ubezpieczyciel przyjmuje na siebie ciężar związany z dochodzeniem roszczeń regresowych od sprawców wypadku, a dzięki wyspecjalizowanym komórkom windykacji proces ten przebiega efektywnie.

Koszty wypłaconych odszkodowań bywają niemałe. Przeciętnie sięgają 10 tys. zł, jeśli uszkodzony został samochód, a nie ma ofiar w ludziach. Zdarzają się też roszczenia regresowe na kwotę kilkuset tysięcy złotych. Takie wysokie odszkodowania zasądzane są wtedy, gdy w wypadku został zabity albo ranny człowiek.

Jeśli w wypadku zginął człowiek, sprawca musi zapłacić jego bliskim zadośćuczynienie, które może sięgnąć nawet ponad 100 tys. zł. Jeśli poszkodowani są ranni, musi pokryć koszty leczenia i rehabilitacji, utraconych zarobków, wypłacić dożywotnią rentę, gdy poszkodowany stracił zdolność do pracy, a także wypłacić zadośćuczynienie za doznane cierpienia. Zdarza się, że pijany kierowca wjedzie w budynek czy ogrodzenie. W takiej sytuacji ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie, ale podobnie jak w przypadku szkód wyrządzonych w innym pojeździe czy innym użytkownikom ruchu drogowego, sprawca będzie musiał zwrócić odszkodowanie wypłacone przez towarzystwo.

Warto sprawdzić: Kiedy można zacząć naprawiać samochód po stłuczce

Jazda po alkoholu – dług do końca życia

Ubezpieczyciele skutecznie dochodzą od pijanych kierowców zwrotu wypłaconych odszkodowań i mają przy tym do dyspozycji takie same narzędzia, jak w przypadku windykacji innych należności. Są to wezwania do zapłaty, postępowanie sądowe i komornicze. Każdy ubezpieczyciel indywidualnie ustala dokładne zasady i wewnętrzne procedury postępowania.

Jeżeli kierowca nie zwróci dobrowolnie wypłaconego poszkodowanym odszkodowania, to musi liczyć się z tym, że towarzystwo wystąpi na drogę sądową, a wygraną ma niemal pewną.

To kiepskie rozwiązanie dla sprawcy, gdyż do odszkodowania dojdą mu koszty postępowania sądowego oraz egzekucji komorniczej. Jeśli będzie miał pecha, łączne wydatki sięgną nawet kilkuset tysięcy złotych i nietrzeźwy sprawca będzie spłacał dług do końca życia.

Inne Polisy
Złe wieści dla kierowców. OC coraz droższe
Inne Polisy
Ceny OC na przekór inflacji. W perspektywie kwartalnej widać jednak podwyżki
Inne Polisy
Kara za brak OC w 2024 roku. Kwota, która mocno zaboli
Inne Polisy
Revolut staruje ze sprzedażą ubezpieczeń komunikacyjncyh
Inne Polisy
OC droższe o 100 proc. Efekt szybkiego przejścia na auta elektryczne