Początek końca złotej ery rekordowych zysków banków

Spadające stopy procentowe i wakacje kredytowe to widmo słabszych wyników sektora finansowego. W tle wciąż czai się duże ryzyko kredytów frankowych. Ale zarobki nadal mogą być liczone w miliardach.

Publikacja: 25.09.2023 03:00

Początek końca złotej ery rekordowych zysków banków

Foto: Adobe Stock

Wrzesień przyniósł bankom kilka niemiłych zaskoczeń. W efekcie indeks WIG-banki pogłębił spadki i obecnie jest o ponad 10 proc. niższy wobec lokalnego szczytu pod koniec lipca. Niewiele wskazuje, by dobra passa z początku tego roku miała tu szybko wrócić.

Przede wszystkim chodzi o znaczący wzrost niepewności, jeśli chodzi o kierunki zmian w polityce pieniężnej. Niespodziewanie głęboka obniżka stóp procentowych na początku września, aż o 0,75 pkt proc. (do 6 proc.), podczas gdy oczekiwano cięcia o 0,25 pkt proc., wzbudziła zaniepokojenie co do adekwatności działań Rady Polityki Pieniężnej do rzeczywistego tempa spadku inflacji. Rynki zaczęły oczekiwać kilku obniżek jeszcze w tym roku, jak i przyszłym, łącznie do nawet do 4 proc. w połowie 2024 r. Dla banków byłyby to bardzo złe perspektywy. Można szacować, że w obecnych warunkach każdy spadek stóp procentowych o 1 pkt proc. oznaczałby negatywny wpływ na zysk netto rzędu 5–7 mld zł, a o 2,75 pkt proc. odpowiednio o 13–19 mld zł.

Na szczęście prezes NBP Adam Glapiński w wywiadzie sprzed kilku dni ocenił, że „przestrzeń do dalszych obniżek stóp znacząco zawęziła się”. – Spodziewamy się niedużych obniżek stóp w latach 2024 i 2025. Ale niepewność, jak kształtować się będzie sytuacja dalej, wzrosła – komentuje Andrzej Powierża, analityk BM Banku Handlowego.

Drugą negatywną niespodzianką okazała się najnowsza deklaracja premiera Mateusza Morawieckiego w kwestii kontynuacji wakacji kredytowych. Teraz mowa już o całym 2024 roku, a kryteria wciąż nie są znane.

W tle wciąż czai się też ryzyko wybuchu kryzysu frankowego. Choć obecnie to ryzyko wydaje się pod kontrolą, bo banki sukcesywnie zawiązują rezerwy na kredyty w CHF, finansując je z bieżących zysków, nie można wykluczyć, że ten proces trzeba będzie znacząco przyspieszyć, jeśli np. frankowicze ruszą tłumnie do sądów. Fundamentalną zachętą pozostaje skrajnie korzystny dla nich wyrok TSUE z czerwca tego roku i wizja możliwości uzyskania darmowego kredytu. A taką bieżącą – pogorszenie się warunków spłaty kredytów w CHF, przy słabym złotym i wzroście stóp procentowych w Szwajcarii. Jeszcze w lipcu czy w sierpniu wysokiej fali nowych pozwów banki nie raportowały, ale to się może zmienić.

Jak to wszystko wpłynie na wyniki banków? – Perspektywy dla sektora pogarszają się, a zyski podstawowe (bez zdarzeń jednorazowych) w przyszłym roku będą nieco niższe niż w tym roku – ocenia Powierża. – Według moich szacunków, o ile w 2023 r. łączny wynik netto sektora bankowego może sięgnąć ok. 32 mld zł, o tyle w 2024 r. może spaść w okolice 20 mld zł, przy założeniu kolejnych obniżek stóp procentowych i kosztach wakacji kredytowych rzędu 4–6 mld zł – wylicza Kamil Stolarski, analityk Santander Biuro Maklerskie.

Czytaj więcej

Węgrzy podnoszą podatek bankowy. Bo budżet się nie spina

– W tym roku rzeczywiście zysk sektora bankowego może być najwyższy w historii pod względem nominalnej wartości – przyznaje też Michał Sobolewski. – Może nam się wydawać, że zarobki banków rzędu 30 mld zł to jakoś ogromnie dużo. Ale to tylko efekt porównania z fatalnymi dla sektora poprzednimi latami. W wysokim nominalnym zysku nie ma nic dziwnego, skoro gospodarka rośnie i wartość bankowego biznesu też powinna adekwatnie rosnąć – podkreśla Sobolewski.

– Obecnie mamy po prostu odreagowanie po bardzo słabych latach 2020–2022 – komentuje także Marcin Materna. – To był fatalny okres dla banków, choć można powiedzieć, że cała dekada nie była najlepsza, patrząc na wskaźniki ROE wykazywane przez banki. Trudno mówić o złotej erze dla banków, gdy ich akcjonariusze właściwie niewiele na niej zyskali, jeśli porównamy kursy akcji banków dzisiaj i z lat 2017–2019.

Wrzesień przyniósł bankom kilka niemiłych zaskoczeń. W efekcie indeks WIG-banki pogłębił spadki i obecnie jest o ponad 10 proc. niższy wobec lokalnego szczytu pod koniec lipca. Niewiele wskazuje, by dobra passa z początku tego roku miała tu szybko wrócić.

Przede wszystkim chodzi o znaczący wzrost niepewności, jeśli chodzi o kierunki zmian w polityce pieniężnej. Niespodziewanie głęboka obniżka stóp procentowych na początku września, aż o 0,75 pkt proc. (do 6 proc.), podczas gdy oczekiwano cięcia o 0,25 pkt proc., wzbudziła zaniepokojenie co do adekwatności działań Rady Polityki Pieniężnej do rzeczywistego tempa spadku inflacji. Rynki zaczęły oczekiwać kilku obniżek jeszcze w tym roku, jak i przyszłym, łącznie do nawet do 4 proc. w połowie 2024 r. Dla banków byłyby to bardzo złe perspektywy. Można szacować, że w obecnych warunkach każdy spadek stóp procentowych o 1 pkt proc. oznaczałby negatywny wpływ na zysk netto rzędu 5–7 mld zł, a o 2,75 pkt proc. odpowiednio o 13–19 mld zł.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Gazprom przejmuje aktywa Deutsche Banku w Rosji. To potężna kwota
Banki
Co trzeba naprawić w państwowych bankach
Banki
Te banki z UE nie chcą rozstać się z Rosją. Pazerność zamiast etyki
Banki
Alior Bank szuka nowego prezesa. Miotła w zarządzie
Banki
Ostatnie ostrzeżenie Białego Domu. Raiffeisen bliski utraty amerykańskiego rynku