Wobec zachodzących zmian demograficznych, które wymuszają zmiany w systemach emerytalnych na świecie, widać także zmiany postaw ludzi wobec przyszłej emerytury. Poszczególne kraje reformują publiczne systemy emerytalne, obniżają wysokość świadczeń oraz wydłużają wiek emerytalny. To powoduje, że rośnie niepewność obywateli co do ich sytuacji finansowej po zakończeniu kariery zawodowej. Pesymizm widać u 44 proc. badanych pracowników. Największymi pesymistami są Francuzi, Węgrzy i Polacy - wynika z badania przeprowadzonego przez Aegon w 9 krajach.
Do roku 2050 r. ponad 2 mld osób będzie w wieku 60 lat i więcej - wynika z szacunków ONZ
To też może być powód, że pracownicy coraz bardziej interesują się zakładowymi planami emerytalnymi. Dwie trzecie pytanych osób (67 proc.) uważa, że powinny one stanowić integralną część wynagrodzenia. Takie myślenie dominuje wśród pracowników w krajach anglosaskich (USA 78 proc. odpowiedzi, wielka Brytania – 76 proc.). W Polsce odsetek wynosi 69 proc., ale już na Węgrzech dotyczy 55 proc. pracujących.
- Pamiętam podobne badanie sprzed kilku lat, gdzie dominował pogląd, że to państwo powinno odpowiadać za emerytury i rząd będzie nam je wypłacał (i to oczywiście na "odpowiednim" poziomie). Obecnie świadomość, że tak wcale nie musi zdarzyć się jest powszechna, a więc szukamy tego, który odpowiedzialność za emerytury weźmie na siebie. Póki kryzys nie jest jeszcze zjawiskiem powszechnym uznaliśmy, że idealnie nadaje się do tego nasz pracodawca – ocenia Krzysztof Nowak, członek zarządu Mercer Polska.
Jak dodaje, rola pracodawcy jest zresztą ogromna. - Jednocześnie jestem przekonany, że sensowne plany powinny być tworzone razem - przez firmę i przez pracowników, tzn. że składka do takich planów powinna być płacona przez obie strony. Tylko wtedy możemy rzeczywiście oszczędzić znaczące kwoty, które istotnie zwiększą przyszłe świadczenie emerytalne - mówi Nowak