Ekonomiści prognozują, że stopa bezrobocia wzrośnie na koniec roku do 13 proc. z 11 obecnie. – Składki na ubezpieczenia społeczne mogą wzrosnąć w drugim półroczu tylko o 2 proc. – szacuje Mirosław Gronicki, były minister finansów.
Jeśli tak się stanie, w całym 2009 r. do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wpłynie ze składek tylko o 4,2 proc. więcej niż w 2008 r. Tymczasem resort finansów liczył na 6,7 proc. Wczoraj nowy prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Zbigniew Derdziuk uspokajał, że na wypłatę emerytur i rent pieniędzy nie zabraknie.
Jak „Rz” napisała już wczoraj, ZUS chce mieć otwarte linie kredytowe na 5,5 mld zł. Pierwszą umowę (2,5 mld zł) już podpisał, a w przyszłą środę rozstrzygnie przetarg na kolejne 3 mld zł. Derdziuk nie wyklucza, że do końca roku wykorzystane zostanie 5,5 mld zł, choć według ustawy budżetowej ZUS ma pożyczyć do 4 mld zł. – To zależy od sytuacji na rynku pracy – mówi Derdziuk. Pierwsza transza ma zostać uruchomiona już na przełomie października i listopada.
Oprócz mniejszych od zakładanych wpływów ZUS boryka się też z rosnącymi wydatkami na świadczenia. Zakładano, że wzrosną one o 8,5 proc.,a po pierwszym półroczu 2009 r. były o ok. 14 proc. wyższe niż rok temu.
Finansowanie świadczeń z kredytów jest droższe niż dotacje z budżetu. – Wszyscy widzą, że król jest nagi, czyli że na emerytury i renty potrzebujemy więcej pieniędzy. Zamiast płacić za drogie pożyczki, byłoby lepiej, gdyby rząd po prostu zwiększył deficyt – uważa Gronicki.