Proszony przez Polskie Radio o skomentowanie faktu budowy przed Kancelarią Premiera miasteczka namiotowego w proteście przeciw zmianie ustawy emerytalnej powiedział, że związki dziś chcą wyszarpnąć coś dla siebie, tak jak kiedyś górnicy. Nie obchodzi ich przy tym, co będzie później.

Wicepremier i minister finansów w trzech rządach solidarnościowych, autor fundamentalnych reform gospodarczych z lat 90-tych, były prezes NBP, uważa, że obecne związki zawodowe skarlały i nie myślą już kategoriami dawnej Solidarności.

W ocenie Leszka Balcerowicza, to co proponuje rząd w kwestii emerytur jest "zbyt nieśmiałe i rozwodnione". Przyczynę niemożności - także dotychczasowej - zreformowania rynku pracy, widzi w powiązaniach partii politycznych ze związkami zawodowymi, a związki toczy choroba: "potworny upadek moralny".

W ocenie Leszka Balcerowicza, rząd z kolei nie prowadzi "rozsądnej polityki", ale za to ma "mnóstwo haseł". Dlatego - jak powiedział - mamy powody do niepokoju. Trzeba przeprowadzać pilne reformy, bo inaczej Polska będzie "sezonową zieloną wyspą".