Jak dobrze giełdę mieć

Otwieramy trochę sentymentalnymi wspomnieniami z początków warszawskiej giełdy. Kiedy rodził się polski rynek kapitałowy, byłem zaledwie pięcioletnim brzdącem i notowania spółek niespecjalnie mnie interesowały.

Publikacja: 15.04.2021 15:40

Jak dobrze giełdę mieć

Foto: Fotorzepa/Andrzej Bogacz

Przed 30 laty na pierwszej sesji zadebiutowało pięć spółek, z których żadna nie dotrwała na parkiecie do czasów obecnych. Najdłużej utrzymywał się Próchnik, który poległ dopiero przed dwoma laty.

GPW przez te trzy dekady miała swoje wzloty, okresy wspaniałych zwyżek, ale też wielu inwestorom przysporzyła sporo nerwów i strat. Trzeba jednak przyznać, że wychowała całe pokolenia ludzi rynku – inwestorów, maklerów czy zarządzających. Stała się bijącym sercem gospodarki nad Wisłą, wykreowała pewne standardy rynkowe i korporacyjne, a co z naszego punktu najistotniejsze – nauczyła całe rzesze Polaków inwestować swoje oszczędności (czy to bezpośrednio i samodzielnie, czy poprzez cały wachlarz dostępnych wehikułów).

Z kolei dla polskiego (i nie tylko) biznesu stała się platformą do pozyskania kapitału na rozwój. Nikt obecnie nie ma wątpliwości, że decyzja sprzed 30 lat była więcej niż słuszna, a witalny rynek kapitałowy daje potężny impuls rozwoju ekonomicznego.

Dziś giełda w Warszawie jest już dużo bardziej dojrzała. Okrzepła po burzliwych i emocjonalnych latach. Jest też największym rynkiem w Europie Środkowo-Wschodniej. Na głównym rynku notowane są 433 spółki, a ich łączna kapitalizacja to ponad bilion złotych. Warszawa pod względem kapitalizacji firm, a także obrotów rynkowych wyraźnie przebija m.in. giełdę wiedeńską, z którą przez lata rywalizowała o prym w regionie.

W naszym materiale oprócz garści historycznych ciekawostek nie zabrakło samej analizy zmieniającej się na przestrzeni lat sytuacji na GPW. W końcu najbardziej zależy nam na tym, by nasi czytelnicy trafnie interpretowali rynkowe trendy. Publikujemy też artykuł, w którym wspólnie z analitykami bierzemy pod lupę spółki giełdowe wyróżniające się ponadprzeciętnie wysoką rentownością biznesu.

Przed 30 laty na pierwszej sesji zadebiutowało pięć spółek, z których żadna nie dotrwała na parkiecie do czasów obecnych. Najdłużej utrzymywał się Próchnik, który poległ dopiero przed dwoma laty.

GPW przez te trzy dekady miała swoje wzloty, okresy wspaniałych zwyżek, ale też wielu inwestorom przysporzyła sporo nerwów i strat. Trzeba jednak przyznać, że wychowała całe pokolenia ludzi rynku – inwestorów, maklerów czy zarządzających. Stała się bijącym sercem gospodarki nad Wisłą, wykreowała pewne standardy rynkowe i korporacyjne, a co z naszego punktu najistotniejsze – nauczyła całe rzesze Polaków inwestować swoje oszczędności (czy to bezpośrednio i samodzielnie, czy poprzez cały wachlarz dostępnych wehikułów).

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Pieniądze w pandemii
Test na COVID-19. Cena, gdzie zrobić, wyjazd za granicę
Pieniądze w pandemii
Godziny otwarcia banków podczas drugiej fali koronawirusa
Materiał Promocyjny
Bolączki inwestorów – od kadr po zamówienia