"Nie będzie nas stać na podniesienie emerytur w I filarze"

Publikacja: 12.03.2018 19:50

"Nie będzie nas stać na podniesienie emerytur w I filarze"

Foto: pieniadze.rp.pl

Można temu zaradzić w ten sposób, że obecne pokolenie będzie gromadziło więcej kapitału na przyszłość – mówi prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys.

Czy pracownicze plany kapitałowe (PPK) rozwiążą problem zbyt niskich emerytur osób, które dzisiaj mają mniej niż 40 lat?

Celem PPK nie jest rozwiązanie wszystkich bolączek systemu emerytalnego, ale różnorodność rozwiązań emerytalnych dla Polaków. Priorytetem jest stworzenie taniego, efektywnego, powszechnego i przyjaznego oszczędzającym systemu gromadzenia kapitału na cele emerytalne jako istotny element realizuje tzw. Planu Morawieckiego.

Cały system emerytalny składa się z kilku filarów. Pierwszy filar, publiczny i powszechny,  zgodnie z konstytucją ma dawać gwarancje podstawowego bezpieczeństwa finansowego. PPK nie są konkurencją dla I filaru, są propozycją dodatkowego zabezpieczenia na przyszłość.

Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że osoby, które mają dziś mniej niż 40 lat i nie miały wyliczonego kapitału początkowego w ZUS po reformie z 1999 r., będą miały niskie emerytury – ich świadczenia spadną z 55 proc. do średnio około 30 proc. ostatnich wynagrodzeń.

To jest podobny poziom, który daje Social Security w USA, ale tam funkcjonuje dobrowolny, prywatny, powszechny system dodatkowy gromadzenia kapitału na cele emerytalne oraz powszechny system gromadzenia pracowniczych programów. Podobnie jest w Wielkiej Brytanii, Niemczech oraz bardzo wielu innych wysoko rozwiniętych krajach.

W Polsce system emerytalny po zmianach w OFE z 2013 r. stoi na jednej nodze: emeryturach systemu powszechnego w tzw. systemie repartycyjnym, gdzie składki finansują bieżące wypłaty emerytur. Filar kapitałowy, najczęściej określany jako II i III filar, nie jest upowszechniony. Zaledwie 10-12 proc. społeczeństwa wie, co to IKE i IKZE. Przez ostatnie 15 lat, odkąd rozwiązania te został wprowadzone, upowszechnić dostępnych produktów emerytalnych.

PPK mają zbudować drugą nogę. Celem PPK nie jest wzrost emerytur per se, bo emerytury to świadczenia z publicznego systemu. W III filarze gromadzimy pieniądze, które budują nam bufor finansowy na jesień życia. Dzięki produktom trzeciofilarowym możemy zgromadzić istotny kapitał do wykorzystania po zakończeniu naszej aktywności zawodowej.

Co sprawia, że PPK mają przewagę nad innymi formami oszczędzania w III filarze?

Oszczędzając w PPK 2 proc. naszego wynagrodzenia, praktycznie drugie tyle otrzymujemy od pracodawcy oraz w postaci dopłaty ze strony państwa. Tym samym koszt z perspektywy pracownika jest niższy i dzięki udziałowi wpłat ze strony pracodawcy i funduszu pracy można w długim okresie zgromadzić znaczący kapitał. Przeznaczając około 1000 zł w ciągu roku można w okresie pracy zgromadzić nawet ponad 250 tys. zł.

Ale w wyniku inwestowania można też stracić.

Owszem, rynki finansowe podlegają wahaniom, ale długoterminowo widać wyraźnie, że na aktywach finansowych stopy zwrotu są atrakcyjne. Przy odpowiedniej polityce inwestycyjnej, dywersyfikacji i długim okresie oszczędzania ryzyko straty jest bardzo niskie, natomiast można odnieść duże korzyści, czyli pomnożyć ten kapitał przez dobre inwestowanie tych wpłat.

Z perspektywy czysto ekonomicznej stopy zwrotu z aktywów finansowych nie powinny odbiegać – a mogą być wyższe – od wskaźnika waloryzacji w I filarze. System ten uzależniony jest głownie od funduszu płac, który ma mniej więc stały udział w PKB. Ceny akcji uzależnione są od zysków firm, które również są zbliżone do dynamiki PKB. Oba te parametry idą w bardzo podobnym tempie w długim terminie.

Jeżeli gospodarka będzie miała się dobrze, to w III filarze, tak jak i w I, możemy liczyć na dobre stopy zwrotu, ale dodatkówo filar kapitałów ma tę zaletę, że tam są realne środki, które jednocześnie pracują w gospodarce oraz np. podlegają dziedziczeniu z perspektywy  oszczędzających.

Co ma znaczenie, gdyż musimy się zmierzyć z największym długoterminowym wyzwaniem dla Polski, którym jest zła demografia. Stosunek liczby osób, które są poza rynkiem pracy do liczby osób pracujących wynosił niedawno 1 do 4, a szacuje się, że w perspektywie 30 lat będzie wynosił prawie 1 do 1. A to pokolenie pracujące finansuje koszty emerytur pokolenia, które jest na emeryturze.

Trudno powiedzieć, że przy takiej strukturze demograficznej będzie nas stać na podniesienie emerytur w I filarze, gdyż spowodowałoby to istotne obciążenie osób, które pracują, czyli naszych dzieci.

Można temu zaradzić w ten sposób, że obecne pokolenie będzie gromadziło więcej kapitału na przyszłość. Uważam, że jest to element solidarności miedzypokoleniowej. Czyli ja jako ojciec trójki dzieci nie liczę wyłącznie, że dzieci będą mnie utrzymywały, tylko sam ograniczam moja bieżącą konsumpcje i odkładam, żeby mieć zwiększone bezpieczeństwo finansowe i pozwolić sobie na więcej w okresie starości.

Nie wszystkich stać na gromadzenie pieniędzy w PPK.

W ciągu 10 lat dochody Polaków istotnie wzrosły, jesteśmy obecnie na poziomie ponad 70 proc. średniej unijnej. Więcej Polaków stać na to, żeby odkładać pieniądze i jest to ważne, gdyż w 2017 r. stopa oszczędności gospodarstw domowych wyniosła 0.

Z perspektywy osób najniżej zarabiających, PPK są o tyle dobre, że nie przenoszą całego kosztu finansowania tylko na pracownika, bo jest przewidziana roczna dopłata ze strony w kwocie 240 zł, która ma większe znaczenie dla osób niżej zarabiających. Dodatkowo wpłata w wysokości co najmniej 1,5 proc pochodzi od pracodawcy. Dlatego system PPK tworzy jak najlepsze warunki dla gromadzenia kapitału także dla osób niżej zarabiających.

Ale jeżeli kogoś nie stać, to ta kwota nie rozwiąże tego problemu.

Takie osoby też będą, to będzie pewnie kilkanaście procent. Jednak zmienia się sytuacja na rynku pracy, osób zagrożonych wykluczeniem finansowym jest w Polsce coraz mniej. Według metodologii unijnej mamy bezrobocie poniżej 5 proc, w dużych miastach zaczyna brakować rąk do pracy. Dobra sytuacja na rynku pracy połączona z rosnącymi wynagrodzeniami powinna zmniejszać ryzyko braku możliwości odkładania chociaż minimalnych kwot. Co więcej, biorąc pod uwagę przewidziane dopłaty, PPK są korzystne w szczególności w sytuacji osób najmniej zarabiających.

Pracodawcy deklarują, że składki z ich strony będą minimalne, gdyż przy rosnących kosztach pracy i zniesieniu limitu 30-krotności wynagrodzenia nie będzie ich stać na wyższe składki.

Jeśli chodzi o 30-krotnośc to proces legislacyjny się jeszcze nie zakończył i dobrze by było, żeby szybko była jasność, czy to rozwiązanie wchodzi, czy nie. Jeżeli chodzi o pracodawców, to z ich perspektywy PPK jest lepszym rozwiązaniem niż pracownicze programy emerytalne (PPE).

Dlaczego?

W przypadku PPE całość składki wpłacana jest przez pracodawcę, a w PPK składka rozkłada się na kilka podmiotów: pracownika, pracodawcę i Fundusz Pracy. Dla pracodawców jest korzyść biznesowa – mają nowy instrument do zwiększania lojalności, co jest nie bez znaczenia biorąc pod uwagę obecną sytuację na rynku pracy, gdzie coraz trudniej jest pozyskać i zatrzymać pracowników.

PPE jest już świetnym instrumentem.

Liczba PPE jest bardzo niska. Jest to program dosyć mocno zbiurokratyzowany, wymagający większej odpowiedzialności pracodawców. PPK jest programem mniej zbiurokratyzowanym, prostszym, koszty rozkładają się na więcej podmiotów.

Pracodawca może różnicować wysokość dobrowolnej składki, uzależniając ją od stażu pracownika, premiując osoby, które są dłużej zatrudnione. W PPE takiej możliwości nie ma. Po rozmowach z pracodawcami widzę, że jest zainteresowanie tego typu rozwiązaniami.

Wpłaty na PPK stają się de facto elementem wynagrodzenia pracownika, a wynagrodzenia rosną w tempie 5 proc. rocznie, wiec wplata na poziomie 1,5 punktów procentowych to nie jest duży koszt. Poza tym ta wpłata zwolniona jest ze składek na ubezpieczenie społeczne po to, żeby nie zwiększać klina podatkowego, który jest w Polsce jednym z najniższym w UE i zwiększa konkurencyjność polskich firm.

W projekcie ustawy znalazł się zapis o automatyzmie PFR, jeśli pracodawca nie podpisze umowy o prowadzenie PPK z żadnym z TFI. Jak pan szacuje, jaka część rynku trafi do PFR?

Traktujemy naszą rolę jako wypełnienie pewnych zadań związanych z tworzeniem infrastruktury programu. Nie nastawiamy się na aktywną akwizycję. Moim zdaniem ta liczba będzie nieduża, gdyż instytucje finansowe będą starały się zawalczyć o ten rynek.

Jeżeli rzeczywiście znajdą się pracodawcy, którzy z jakichś przyczyn nie wybiorą innej instytucji, to ze względu na bezpieczeństwo pracowników PFR TFI otworzy taki program. To, czego się obawiamy, to że instytucje finansowe prywatne skoncentrują się na dużych i średnich firmach, gdzie jest największa rentowność, a PFR przypadnie najtrudniejszy do obsługi segment najmniejszych firm, gdzie jest niewielu pracowników, zaś podobny nakład pracy do wykonania po stronie zarządzającego jak w przypadku prowadzenia PPK dla dużych przedsiębiorstw.

Przede wszystkim chodzi o to, aby stworzyć system powszechny, efektywny i długoterminowy stabilny, gwarantujący prywatność środków oraz do którego Polacy będą mieli zaufanie.

Można temu zaradzić w ten sposób, że obecne pokolenie będzie gromadziło więcej kapitału na przyszłość – mówi prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys.

Czy pracownicze plany kapitałowe (PPK) rozwiążą problem zbyt niskich emerytur osób, które dzisiaj mają mniej niż 40 lat?

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami