Od października 2017 obowiązuje ustawa o obniżonym wieku emerytalnym. Obserwujemy niesłabnąca dyskusję o wadach i zaletach tych zmian. Czy jesteśmy pod względem europejskimi outsiderami czy mimo związanych z ustawą kontrowersji plasujemy się zgodnie z trendami krajów UE?
Kobiety w Polsce mają możliwość przejścia na emeryturę już w wieku 60 lat. Jest to najniższy wiek emerytalny w Unii Europejskiej (wraz z Austrią i Rumunią) oraz jeden z najniższych w Europie (wcześniej ze świadczeń korzystają seniorki tylko na Białorusi i w Mołdawii). Średnia europejska dla kobiet to 63 lata i 9 miesięcy.
W przypadku mężczyzn rozbieżności są już nieco mniejsze. W ramach UE tylko Słowacja umożliwia wcześniejsze przejście na emeryturę (62 lata) natomiast w Austrii, Bułgarii, Finlandii, Luksemburgu, Szwecji na Litwie, Łotwie, Malcie, Cyprze i Węgrzech obowiązuje taki sam wiek emerytalny jak w Polsce.
Polska jako jedyny kraj Starego Kontynentu obniżyła wiek emerytalny. Najpóźniej, emerytura będzie przysługiwać Irlandczykom i Brytyjczykom (68 lat). Nasi najbliżsi sąsiedzi – Niemcy podnieśli wiek do 67 lat dla obu płci, ale przymierzają się, żeby go podnieść nawet do 71 lat. Taki wiek miałby obowiązywać dopiero od 2080 r. W Europie nie ma ani jednego kraju, który planuje obniżać wiek emerytalny lub nawet próbuje rozpoczynać na ten temat dyskusję.
Nie sposób nie zauważyć jeszcze jednej zależności. Kraje o wysokich wskaźnikach rozwoju ekonomiczno-gospodarczego charakteryzują się wyższym (w stosunku do średniej UE) wiekiem emerytalnym wprowadzonym dla swoich obywateli. Przykładami są tu Wielka Brytania i Irlandia (68 lat dla obu płci), Norwegia, Niemcy, Islandia, Holandia, Francja, Dania, Belgia (67 lat dla obu płci). Co charakterystyczne kraje te wyrównują wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn.