Oręziak: reforma emerytur nie poszła dość daleko

Zeszłoroczna reforma OFE, choć szła w dobrą stronę, jest niewystarczająca - mówi prof. Leokadia Oręziak z SGH.

Publikacja: 28.07.2015 09:57

Oręziak: reforma emerytur nie poszła dość daleko

Foto: ROL

PAP

Jej zdaniem potrzeba szerokiej i rzetelnej debaty o problemach i przyszłości polskiego systemu emerytalnego, której nigdy w Polsce nie było.

Jak bowiem wskazuje, według szacunków Komisji Europejskiej w 2060 r. emerytury w Polsce - i to już przy uwzględnieniu podwyższonego wieku emerytalnego - wyniosą 29 proc. ostatniej płacy i będą należały do najniższych w UE.

Rok temu, z końcem lipca upływał czas na decyzję, czy nadal chce się przekazywać część składki do OFE, czy też jej całość ma trafiać do ZUS. Zgodnie z wprowadzonymi przez rząd zmianami w systemie emerytalnym wcześniej OFE przekazały do ZUS aktywa o wartości 153,15 mld zł (głównie w postaci obligacji skarbowych i obligacji gwarantowanych przez Skarb Państwa), co stanowiło 51,5 proc. zasobów OFE. Środki te trafiły na subkonta w ZUS.

"To zmiany w dobrym kierunku, ale niewystarczające, bo nie rozwiązano problemu związanego z prywatyzacją emerytur i znaczna część tego systemu istnieje. Po pierwsze ci, którzy zdecydowali się wrócić do ZUS, nie mogli wrócić z całym zgromadzonym kapitałem, a decydowali tylko o przyszłych składkach. Skutkiem tego, w OFE zostawiono ok. 150 mld zł. Po drugie, w OFE zostało 2,5 mln osób, które nadal będą wpłacały 2,92 proc. swojego wynagrodzenia do funduszy" - mówiła Oręziak.

Jej zdaniem oznacza to, że pieniądze te nie są wykorzystywane do płacenia emerytur, a ponieważ Polska nie ma nadwyżek budżetowych, musi się dalej zadłużać.

"To jest ok. 4 mld zł rocznie. Co gorsza, to rozwiązanie niekorzystne także z punktu widzenia emeryta, bo oczywiście towarzystwa emerytalne pobierają sobie opłaty od zarządzania tymi pieniędzmi, a kolejne kryzysy finansowe, które są przecież możliwe, także redukują kapitały" - dodała ekonomistka.

Według niej przedstawiany przez obrońców funduszy argument, że zapewniają one dywersyfikację inwestycji i rozłożenie ryzyka związanego m.in. z niekorzystną sytuacją demograficzną, jest całkowicie nietrafiony.

"Starzenie się ludności i malejąca populacja osób w wieku produkcyjnym pociąga za sobą kryzys gospodarczy, więc trudno oczekiwać, że giełdy będą wówczas rosły i zapewnią emeryturę z rynku finansowego. Przeciwnie, papiery zgromadzone w OFE zmieniłyby się w zwykłe śmieci, bo są one tyle warte, ile ktoś chce za nie dać. Państwo nie będzie w stanie wykupywać obligacji za pieniądze z podatków, jeśli baza podatkowa się skurczy. Dywersyfikacja to tylko puste hasło" - przekonywała Oręziak.

Jej zdaniem OFE powinno się więc całkowicie zlikwidować, gdyż - jak uzasadniała - "rujnują finanse publiczne, są niekorzystne dla emerytów, a na ich istnieniu korzystają przede wszystkim międzynarodowe instytucje finansowe".

"Będziemy wszyscy mocno płakać, jak nadejdzie kolejny kryzys finansowy na rynkach międzynarodowych i nastąpi faktyczny spadek rynkowej wartości aktywów w OFE. Emerytury mają służyć ludziom na starość, a nie być środkiem wspierania rynku kapitałowego. Kraje wysokorozwinięte nie pozwoliły sobie na narzucenie takiego systemu" - podkreśliła Oręziak.

Jak powiedziała, minimum tego co rządzący powinni zrobić, to nie pozwolić, gdy w przyszłym roku otworzy się kolejne okienko transferowe, by towarzystwa emerytalne "zalały ludzi falą listów" zawierających gotową do podpisania deklarację pozostania w OFE.

"Dopuszczono do tego rok temu, choć - moim zdaniem - było to łamanie ustawy z 6 grudnia 2013 r., a także dyrektywy unijnej. W rozsyłanych materiałach nie było informacji o możliwych stratach kapitału, o kosztach, jakie ponosi nasze państwo na taki marnotrawny system, a wiele z tych 2,5 mln osób, które wybrały OFE, nie zdaje sobie z tego sprawy. Dzięki temu zwerbowano do OFE dodatkową wielką masę ludzi" - oceniła ekspertka.

Według Oręziak trzeba też wytłumaczyć Polakom, że jeśli nie będą wspierać powszechnego systemu emerytalnego - czy to poprzez pozostawanie w OFE czy po prostu unikanie składek do ZUS - to ich rodzice i dziadkowie nie dostaną emerytur, które są wypłacane właśnie ze składek.

"Ludziom wmówiono niechęć do państwa i państwowego systemu ubezpieczeń. Są ofiarami propagandy przeciwko ZUS. Ostatnie kilkanaście lat to tylko czarne scenariusze demograficzne i ocena ZUS jako +worka bez dna+" - dodała ekspertka.

Jej zdaniem społeczeństwo w ogóle ma niewielką wiedzę na temat funkcjonowania systemu emerytalnego i opcji, jakie są do wyboru.

"Tak naprawdę Polska potrzebuje uczciwej i rzetelnej debaty o systemie emerytalnym, której nigdy nie było w naszym kraju. Prywatyzację emerytur wprowadzono bez debaty, krytyków odsunięto, a media forsowały tylko jeden pogląd. Pamiętam, jak zachwalano emerytury pod palmami. Nikt nie powiedział ludziom, że w wyniku reformy przeprowadzonej w 1999 roku emerytury zostaną zmniejszone o ponad połowę. A to i tak optymistyczny szacunek, bo według przewidywań KE w 2060 r. emerytury w Polsce - i to już przy uwzględnieniu podwyższonego wieku emerytalnego - wyniosą 29 proc. ostatniej płacy i będą należały do najniższych w UE. Należało wówczas obywatelom uczciwie powiedzieć, że ich emerytury będą zredukowane. Ludzie zaczęli się dowiadywać o tym całkiem niedawno, gdy zaczęły się pierwsze wypłaty emerytur w OFE" - zaznaczyła Oręziak.

Jak mówiła, widać też wyraźnie, że coraz większej liczbie ludzi trzeba będzie dopłacać do emerytury minimalnej. W następnej kolejności omówienia i rozwiązania wymagają też - jej zdaniem - przywileje emerytalne niektórych grup, które uważa za nadmierne, np. w wymiarze sprawiedliwości.

"Można z tymi problemami zmierzyć się teraz i próbować im przeciwdziałać, albo odsuwać od siebie decyzje i czekać na katastrofę" - podsumowała ekonomistka.

Jej zdaniem potrzeba szerokiej i rzetelnej debaty o problemach i przyszłości polskiego systemu emerytalnego, której nigdy w Polsce nie było.

Jak bowiem wskazuje, według szacunków Komisji Europejskiej w 2060 r. emerytury w Polsce - i to już przy uwzględnieniu podwyższonego wieku emerytalnego - wyniosą 29 proc. ostatniej płacy i będą należały do najniższych w UE.

Pozostało 93% artykułu
Emerytura
Emerytura z giełdy to nie tylko hasło
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Emerytura
Europejska emerytura – jakie korzyści widzą Polacy w OIPE
Emerytura
Europejska emerytura dla polskich seniorów. Czym jest OIPE i jak oszczędzać w euro?
Emerytura
Polski system emerytalny z oceną dostateczną. Spadek w rankingu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Emerytura
Ile wynosi średnia emerytura w Niemczech? Nasi sąsiedzi podnoszą wiek emerytalny