Fundusze walczą o składki klientów

Ponieważ otwarte fundusze emerytalne nie mogą się reklamować, poprzestają na ułatwieniu złożenia deklaracji, wysyłając do swoich klientów gotowy formularz z instrukcją jego wypełnienia i zaadresowaną kopertą zwrotną. Koperta nie może być opłacona, gdyż według rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego znaczek pocztowy jest już formą korzyści majątkowej.

Klient musi więc złożyć podpis, włożyć druk do koperty i wysłać listem poleconym. Kilka PTE już taką akcję prowadzi. Z naszych informacji wynika, że niemal wszystkie towarzystwa chcą wystartować z podobnymi działaniami jeszcze w maju.

– Nie mamy złudzeń. Później będą wakacje, więc czerwiec to ostatni moment, żeby dotrzeć do naszych klientów i ułatwić im złożenie deklaracji – mówi przedstawiciel jednego z PTE.

Niektóre PTE uważają, że członkowie zaczną masowo wysyłać deklaracje dopiero w lipcu.

– Z naszego doświadczenia wynika, że Polacy zostawiają wszystko na ostatnią chwilę. Na przykład wpłaty na indywidualne konto emerytalne czy indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego zawsze wpływają pod koniec roku, bo każdy chce wykorzystać dostępny limit – mówi osoba z innego PTE. – Zapewne podobnie zachowają się klienci OFE i deklaracje o pozostaniu w funduszu będą wysyłane pod sam koniec okresu wyboru – dodaje.

Jak zapewnia Paweł Pytel, prezes Aviva PTE, chodzi bardziej o poinformowanie swoich klientów, że taki wybór istnieje i trzeba go dokonać w określonym czasie.

– Wraz z rocznymi informacjami o stanie rachunku wysyłamy do naszych klientów druki oświadczeń o dalszym przekazywaniu składek do OFE. Klienci samodzielnie decydują, czy z nich skorzystają. Opłacona - lub nie - koperta jest tylko drobnym ułatwieniem logistycznym, które w naszej ocenie jest oczekiwane przez klientów i zgodne z obowiązującym prawem – mówi prezes Aviva PTE. – Wielu uczestników OFE nie rozumie obecnej sytuacji i swojego prawa do podjęcia decyzji, dokąd trafi składka emerytalna. Nie sprzyja temu skromny zakres kampanii informacyjnej i zakaz reklamy OFE. W tych nieprzyjaznych dla klienta warunkach informacja o tym, jak skorzystać z prawa obywatelskiego i niewielkie ułatwienie w postaci oświadczenia i koperty to działanie dla dobra publicznego – dodaje.

Jak wynika z informacji, do których dotarła „Rz", towarzystwa emerytalne planowały wspólnie z Konfederacją Lewiatan drugą część kampanii edukacyjnej na temat otwartych funduszy emerytalnych.

– Ostatecznie zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Powodem jest konstrukcja zapisów ustawy emerytalnej, a konkretnie przepisów o zakazie reklamy – mówi Joanna Zaręba, rzecznik Lewiatana. – Są one tak niedoprecyzowane i wachlarz interpretacyjny jest tak szeroki, że woleliśmy nie ryzykować konfliktu z nadzorem oraz kary finansowej w wysokości 3 mln zł – dodaje.

Fundusze walczą o przeżycie, zdając sobie sprawę, że odpowiednia liczba członków to dla nich być albo nie być. Deklaracje o pozostaniu w OFE złożyła na razie garstka ubezpieczonych. Do 9 maja część składki emerytalnej zdecydowało się nadal odprowadzać do funduszu emerytalnego zaledwie niespełna 85 tys. spośród 16,7 mln obecnych członków OFE. Te statystyki to cios nie tylko dla zarządzających funduszami powszechnych towarzystw emerytalnych. Na zbyt małej liczbie członków w OFE ucierpi także warszawska giełda, która już odczuwa skutki lutowego okrojenia OFE z ponad połowy aktywów. OFE od trzech miesięcy mocno inwestują za granicą, co skutkuje marazmem na polskim parkiecie.

– Przy tak silnym ubytku ubezpieczonych dramatycznie zmniejszy się liczba środków, które fundusze będą miały do dyspozycji, przez co osłabnie ich rola jako długoterminowych inwestorów, stanowiących stabilizator koniunktury w momentach zawirowań na rynkach akcyjnych – uważa Przemysław Miedziocha, makler domu maklerskiego mBanku.