Już po raz kolejny ZUS masowo przeprowadził „akcję informacyjną" w formie wysyłki informacji o stanie „kont emerytalnych". Jak pewnie wiele innych ja swoją informację otrzymałem na początku września i dopiero przed paroma dniami znalazłem czas by dokładnie ją przeanalizować. Przypomnijmy, wysyłanie informacji o stanie środków „zgromadzonych" w I i II filarach systemu nie jest inicjatywą Zakładu. Niestety nie jest to również element rządowej akcji „komunikacyjnej" poświęconej emeryturom (których to działań, zdaniem wielu, bardzo brakuje). W praktyce ZUS realizuje po prostu wymóg ustawowy, tj. obowiązek nałożony na Zakład ustawą o systemie ubezpieczeń społecznych. Nie oceniając jednak samych intencji spróbujmy się może zastanowić nad treścią wysyłanych informacji, celowością tej akcji i jej (potencjalnymi) efektami.
Przypomnijmy, zgodnie z ustawą Zakład Ubezpieczeń Społecznych, w terminie do dnia 31 marca każdego roku zobowiązany jest przesłać każdemu ubezpieczonemu informację o środkach zgromadzonych na jego koncie, w tym o wysokości hipotetycznej emerytury, jaką ZUS wypłaci mu po osiągnięciu ustawowego wieku emerytalnego. Można założyć, iż ustawodawca wprowadzając tego typu wymóg chciał zrealizować przynajmniej trzy cele. Po pierwsze uzmysłowić nam jakich emerytur możemy się spodziewać z części obowiązkowej systemu emerytalnego. Po drugie zachęcić do kontrolowania informacji, jakie znajdują się w ZUS (przede wszystkim nasze dane osobowe oraz informacja o wartości wpłaconych składek)
Po trzecie zmobilizować nas do dostarczenia do ZUS informacji, które umożliwią Zakładowi obliczenie tzw. kapitału początkowego (hipotetycznej emerytury, dla wszystkich osób, które były zatrudnione przez 1999 rokiem).
O ile sposób realizacji pierwszego celu niezwykle trudno jest zweryfikować (co spróbuję jednak zrobić „analizując" sposób w jaki ZUS przygotowuje informacje o stan naszych kont), o tyle drugi z celów można ocenić np. poprzez pryzmat liczby reklamacji, jakie napływają do ZUS każdego roku w związku z informowaniem ubezpieczonych o stanie ich kont. Dane, w oparciu o które przeprowadziłem tą „analizę" pochodzą z 2007 roku, ale zakładam, że ich aktualność jest wciąż dosyć wysoka. I tak, na ogólną liczbę ponad 5 mln sztuk wysłanych informacji za 2006 rok w ZUS-ie zarejestrowano – według stanu na początek listopada 2007 roku – blisko 7 tys. reklamacji. Z tych 7 tys rozpatrzono (stan na listopad 2007) ok. 4 tys uznając za bezzasadne ponad 80% (!). Wnioski są raczej oczywiste – po pierwsze wydaje się, iż zgromadzone w ZUS-ie dane są kompletne i pełne (?), a po drugie składający reklamacje w ogromnej większości przypadków nie mają racji. Co więcej, zaryzykować można pogląd, że duża część tych reklamacji to pisma od osób niezadowolonych z wysokości emerytury, jaką obliczył im ZUS. Tą ostatnią tezę wydaje się również potwierdzać analiza komentarzy, jakie pojawiają się każdego roku pod artykułami dotyczącymi informacji wysyłanych przez ZUS - część z nich nie nadaje się do cytowania publicznie, a wiele z nich wskazuje, że autorzy nie rozumieją po prostu sposobu w jaki Zakłada oblicza wysokość emerytury. Przypomnijmy – o wysokości hipotetycznej emerytury decydują właściwie dwa elementy, na które ZUS nie ma przecież żadnego wpływu – wartość zgromadzonych środków (wpłaconych składek) oraz średnie dalsze trwania życie (oczekiwana długość życia po przejściu na emeryturę, wg danych GUS). W efekcie być może warto nieco więcej czasu, energii i środków przeznaczyć na uzupełniające akcje informacyjne, w efekcie wzrosnąć powinien stopień zrozumienia dla przesyłanych informacji, a tym samym szeroko rozumiana świadomość ekonomiczna Polaków.
Jeżeli chodzi o trzeci cel – zachęcenie Polaków do złożenia w ZUS wniosku o obliczenie kapitału początkowego to wydaje się, iż działania ZUS przynoszą wymierny efekt. Wg stanu na 30 września 2007 r., ZUS wydał już blisko 6 mln decyzji o ustaleniu kapitału początkowego (wobec złożonych 7,5 mln wniosków). Zakładając, iż do dnia dzisiejszego kolejne osoby złożyły te wnioski liczba wydanych decyzji jest znacząca, a bez kapitału początkowego pozostaje już coraz mniejsza ubezpieczonych pracujących przed 1999 rokiem.