Wczoraj odbyło się w Sejmie drugie czytanie rządowego projektu zmian w systemie emerytalnym. Zakłada on głównie obniżenie składek, które trafiają do funduszy emerytalnych.
Janusz Cichoń z PO ocenił, że kluczową kwestią w projekcie jest „bezpieczeństwo obecnych i przyszłych emerytów i bezpieczeństwo państwa".
Beata Szydło z PiS mówiła z kolei, że jej klub nie godzi się, by łatać dziurę budżetową pieniędzmi emerytów i wmawiać Polakom, że jest to dla ich dobre. Natomiast Anna Bańkowska z SLD wyraziła żal, że rząd nie przedstawił pakietu reformy finansów publicznych.
Projektu bronili Michał Boni, szef doradców strategicznych premiera, oraz Jacek Rostowski, minister finansów. – Istotą projektu jest ochrona finansów publicznych oraz zapewnienie, by przyszłe emerytury były wyższe – powiedział Boni.
Szef resortu finansów przekonywał zaś, że pieniądze uzyskane dzięki proponowanej przez rząd zmianie w systemie emerytalnym „w pierwszym etapie będą przekazywane wyłącznie na obniżenie deficytu i zmniejszenie relacji długu publicznego do PKB". W długim okresie zmiana ta ma pozwolić zwiększyć wydatki na rozwój. – Celem rządu jest niższy deficyt budżetowy w 2012 niż w 2011 r. – powiedział dziennikarzom Rostowski. Według ustawy budżetowej miało to być 40,2 mld zł.