Pod koniec lutego KNF powinien mieć dane dotyczące prowadzonych indywidualnych kont emerytalnych i wysokości zgromadzonych na nich aktywów w 2009 r. Według naszych szacunków mogą przekraczać 2,5 mld zł. Na koniec czerwca Polacy mieli na IKE 1,82 mld zł. Z informacji, jakie otrzymaliśmy od instytucji reprezentujących ponad 90 proc. rynku, wynika, że liczba kont mogła nieznacznie spaść – o 2–3 proc. Największy wpływ miało PZU Życie, prowadzące połowę IKE. Ale straty te mogą wyrównać jeszcze mniejsze instytucje, z których część nie podsumowała jeszcze roku.
[srodtytul]Ubezpieczyciele tracą[/srodtytul]
Poprzednie zestawienia KNF wskazywały, że udział ubezpieczycieli na rynku IKE systematycznie spada. W drugiej połowie 2009 r. trend ten mógł się utrzymać. – Kolejny rok potwierdza, że zachęta w postaci braku podatku na koniec inwestycji w IKE nie jest wystarczająca – twierdzi Agnieszka Rowińska, kierownik do spraw produktów inwestycyjnych w PZU Życie. Jej zdaniem wzrost liczby rachunków mógłby być widoczny, jeżeli wprowadzona zostałaby ulga, z której można byłoby skorzystać w momencie realizacji wpłaty. Obywatelski projekt w sprawie ulg dla III filara leży od kilku miesięcy w Sejmie, ale nie zgadza się na nie Ministerstwo Finansów.
O wzrostach liczby prowadzonych rachunków mówią za to: Aviva, Cardiff Polska i Nordea, choć ta ostatnia szczegółowych danych nie podaje. – W roku 2009 liczba kont IKE stabilnie rosła – mówi Beata Bartoś, dyrektor w departamencie zarządzania produktami ubezpieczeniowymi Nordei. Jej zdaniem powodem jest m.in. rosnąca świadomość, że emerytury z obowiązkowych składek do ZUS i OFE będą niezbyt wysokie. Drugim powodem jest wprowadzona możliwość wypłaty części środków z IKE. Przed 2009 r. można było w takiej sytuacji tylko zlikwidować konto.
Na rynku nieźle radzą sobie instytucje mające mniejszą liczbę rachunków. Mają też często o wiele wyższe wpłaty klientów, np. w Skandii Życie średnia wpłata w ciągu roku to 5,2 tys. zł. A w znacznie większym towarzystwie – ING – 1,3 tys. zł.