W Polsce na zwrot nadwyżki VAT standardowo czeka się aż 60 dni – dwa razy dłużej niż we Francji i sześć razy dłużej niż w Wielkiej Brytanii. Przedsiębiorca może jednak przenieść nadwyżkę na kolejny okres rozliczeniowy, co ma zalety: gdyby się okazało, że podatek będzie wyższy niż naliczony, nadwyżka z poprzedniego okresu może zobowiązanie zmniejszyć lub nawet je pokryć. Ale nie zmienia to faktu, że pieniądze nawet przez dwa miesiące są zamrożone.
A mogą być zamrożone jeszcze dłużej, jeżeli okaże się, że w następnym miesiącu powstanie kolejna nadpłata. W takim przypadku warto pomyśleć o złożeniu wniosku o zwrot całości nadwyżki podatku naliczonego nad należnym lub przynajmniej jego części.
Przyspieszenie zwrotu nadwyżki VAT nie zawsze jest jednak możliwe. Ma prawo się o to ubiegać przedsiębiorca, który przez kolejne 12 miesięcy poprzedzających okres, za który składa wniosek o zwrot nadwyżki VAT, w ciągu 25 dni rozliczał podatek od towarów i usług oraz spełnia kilka innych warunków.
Kwota podatku wykazana przez niego w deklaracji wynika z faktur opłaconych z rachunku bankowego (ewentualnie SKOK) lub z innych faktur dokumentujących należności, jeżeli ich kwota nie przekracza 15 tys. zł. Szybszego zwrotu nadwyżki podatku mogą się domagać importerzy po uregulowaniu opłat wynikających z deklaracji importowej związanej ze sprowadzaniem towarów i usług. Kwota podatku naliczonego lub różnicy podatku, nierozliczona w poprzednich okresach rozliczeniowych i wykazana w deklaracji, nie może przekraczać 3 tys. zł.
Faktury mogą być natomiast regulowane z kredytu bankowego, ale ważne, żeby były opłacone. Warto pamiętać, że późniejsze otrzymanie faktury korygującej do faktury, która jest podstawą ubiegania się o zwrot VAT w terminie przyspieszonym, nie ma wpływu na prawo do zwrotu. Fakturę korygującą uwzględnia się bowiem dopiero w rozliczeniu za okres, w którym korektę się otrzymało (art. 86 ust. 19a ustawy o VAT).