Firmy czekają na zeszłoroczne faktury. Mogą się nie doczekać

Co czwarta firma obawia się, że nie otrzyma pieniędzy za faktury wystawione jeszcze w poprzednim roku.

Publikacja: 11.03.2022 12:32

Firmy czekają na zeszłoroczne faktury. Mogą się nie doczekać

Foto: Adobe Stock

Opóźnione o dwa miesiące płatności to w polskiej gospodarce norma, w 2021 r. doświadczyło ich 68 proc. firm MŚP. 25 proc. zostało z fakturami, za które nie uda się im już uzyskać zapłaty. Najczęściej oferowanie usług i towarów za darmo zdarza się w transporcie i handlu. Jak tłumaczą się dłużnicy? Przeważnie, że nie zapłacili inni oraz kłopotami finansowymi wynikającymi z pandemii, ale jest też cała lista wymówek typu: w ogóle nie można znaleźć tej faktury, zapomniałem, kasa jest pusta, a księgowa na urlopie. Wielu nawet nie chce się tłumaczyć – wynika z badania dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.

Miniony rok to kolejny, który upłynął pod znakiem walki z pandemią i jej gospodarczymi skutkami – wszechogarniającą inflacją, niedoborami kadrowymi, zachwianiem łańcuchów dostaw i zmieniającymi się preferencjami konsumentów. Dla wielu firm oznaczało to pogorszenie się kondycji finansowej oraz spadek zdolności płatniczych. Efekt? Prawie 7 na 10 firm informuje, że doświadczało w zeszłym roku opóźnień płatności o ponad 60 dni. Co czwarta firma MŚP wie już, że choć towar z magazynu wyjechał i usługi zostały wykonane, to wszystkich zobowiązań z 2021 r. ich klienci nie uregulują – pokazuje cykliczne badanie wykonywane na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor przez Instytut Keralla Research. Również przed pojawieniem się COVID-19 na przełomie 2019 i 2020 r., co czwarte przedsiębiorstwo informowało, że nie otrzyma części należności za sprzedaż w 2019 r.

Pandemia więc ani nie pogorszyła, ani nie poprawiła sytuacji pod tym względem, choć na niekorzyść mogły się zmienić kwoty, które tym razem nie wpłyną na konta. Jak wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz bazy Biura Informacji Kredytowych, między grudniem 2020 r. a grudniem 2021 r. nieuregulowane na czas zaległości przedsiębiorstw w Polsce zwiększyły się o 11,3 proc. do ponad 37,3 mld zł, w 2019 r. ten wzrost wynosił 9 proc.

– Odsetek poszkodowanych firm nie zmienił się, bo pandemia, po tym jak w pierwszej fazie spowodowała wahanie przedsiębiorców - co robić i jak reagować na opóźnione płatności, ostatecznie przełożyła się na większą mobilizację przedsiębiorców w staraniach o odzyskanie pieniędzy. Biznes chętniej też zgłasza dłużników do prowadzonego przez nas rejestru. Oczywiście zanim to zrobią, wysyłają wezwanie z ostrzeżeniem o planowanym wpisie, co już potrafi dać spore efekty, a wcześniej też oczywiście kontaktują się z dłużnikiem – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Nie zapłacą bo im nie zapłacono

Co słyszą przedsiębiorcy, gdy zadzwonią lub napiszą maila do dłużnika? Najczęściej, że nie zapłacą, bo im nie zapłacono - 28 proc. wskazań. Drugą z wymienianych przyczyn była pandemia i finansowe kłopoty jakie powoduje (16 proc.). Niepokojące jest też, że mimo biznesowych zobowiązań co dziesiątemu wierzycielowi dłużnik nie płaci i nie widzi nawet potrzeby usprawiedliwiania się w żaden sposób. 3 proc. oczekujących na pieniądze zostało poinformowanych, że po prostu w kasie nie ma pieniędzy, co też trudno uznać za jakieś sensowne wyjaśnienie, a 2 proc. firm-wierzycieli usłyszało złowieszczo, że ich kontrahent stał się niewypłacalny i likwiduje działalność. Pozostali wierzyciele, czyli jedna trzecia, mają do czynienia z całym festiwalem wszelkiego rodzaju wymówek począwszy od najczęstszej „faktura w ogóle nie przyszła, albo się zgubiła”, „zapomnieliśmy o płatności”, „księgowa jest na urlopie”, „mamy pilniejsze zobowiązania”, czy też „mamy dobre relacje, więc możecie poczekać”.

Argument o zażyłych relacjach pozwalających na opóźnianie płatności, częściej od innych słyszą firmy usługowe i przetwórstwa przemysłowego. Przemysł też częściej niż reszta dowiaduje się, , że klient po prostu zapomniał o przelewie. Usługi, bardziej niż innych prześladuje pandemia. Faktury wystawiane przez handel są z kolei częściej gubione, albo też mają konkurencję w postaci bardziej pilnych płatności. Przedsiębiorstwom transportowym zleceniodawcy najchętniej by nie płacili i nie tłumaczyli się wcale, ewentualnie częściej informują ich o najgorszym, czyli swojej niewypłacalności lub upadłości.

Najczęściej pracują za darmo w transporcie i handlu

- Handel i transport powinny z największą uwagą prześledzić swoje negatywne perypetie z kontrahentami, bo w tych branżach jest najwięcej firm, które już nie mają złudzeń co do tego, że na ich konta spłyną wszystkie należności z 2021. W handlu uważa tak 31 proc. mikro, małych i średnich firm, a w transporcie 39 proc. – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak.

- Badanie pokazuje też inną ciekawą rzecz, o ile niemal 70 proc. firm sektora MŚP informuje, że zdarzały im się w 2021 r. sytuacje, że sprzedaż z odroczonym terminem płatności kończyła się dwumiesięcznymi opóźnieniami zapłaty, to o sobie w tym kontekście mówią bardzo pozytywnie. Jedynie 17 proc. przyznaje, że owszem zdarzało im się zwlekać z przelewami. Czy to faktycznie możliwe? Niestety nie zawsze zwracamy uwagę, gdy innym przysparzamy problemów, tak samo nasze problemy mogą lekceważyć nasi wierzyciele. Dlatego trzeba działać i upominać się o pieniądze, bo ile razy ktoś może odpowiadać, że zgubił, zapomniał, a księgowa jest ciągle na urlopie – dodaje Sławomir Grzelczak.

Czerwona pieczęć działa na wyobraźnię

Dobrym motywatorem jest też pieczęć prewencyjna przystawiona na każdej fakturze, czy to elektronicznej czy papierowej, która informuje, że „Brak płatności skutkuje wpisem do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor”. Jest to jasny sygnał, że wystawca faktury nie zamierza tolerować długów. Na pewno taką fakturę będzie trudniej „zgubić” czy „zapomnieć”.

Warto podejmować różnego rodzaju kroki zapobiegawcze i to najlepiej z wyprzedzeniem, bo wiele wskazuje, że rok 2022 nie przyniesie poprawy sytuacji przedsiębiorstw. Biznes będzie zmuszony poradzić sobie z konsekwencjami wojny w Ukrainie, z postępującą inflacją, zmienionymi przepisami podatkowymi, które nie dla wszystkich są korzystne oraz rosnącymi składkami ZUS. Nie zaskakuje więc, że prognozy dla terminowości rozliczeń B2B nie są zbyt optymistyczne. W cyklicznym badaniu, wykonywanym na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor przez Instytut Keralla Research, 17 proc. reprezentantów sektora MŚP spodziewa się, że przybędzie płatności przeterminowanych o min. dwa miesiące, a tylko 2 proc. przewiduje, że będzie ich mniej. Co myślą pozostali? 37 proc. uważa, że sytuacja się nie zmieni, 11 proc. nie wie jak się rozwinie, a 32 proc. informuje, że ich tego typu kłopoty nie dotyczą.

Opóźnione o dwa miesiące płatności to w polskiej gospodarce norma, w 2021 r. doświadczyło ich 68 proc. firm MŚP. 25 proc. zostało z fakturami, za które nie uda się im już uzyskać zapłaty. Najczęściej oferowanie usług i towarów za darmo zdarza się w transporcie i handlu. Jak tłumaczą się dłużnicy? Przeważnie, że nie zapłacili inni oraz kłopotami finansowymi wynikającymi z pandemii, ale jest też cała lista wymówek typu: w ogóle nie można znaleźć tej faktury, zapomniałem, kasa jest pusta, a księgowa na urlopie. Wielu nawet nie chce się tłumaczyć – wynika z badania dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Księgowość
Pułapka dla prowadzących działalność nierejestrowaną. Uwaga na limity przychodu
Księgowość
Faktura uproszczona. To trzeba wiedzieć przed wystawieniem
Księgowość
Składki ZUS w 2024 roku o ponad 12 proc. w górę
Księgowość
Mniej przedsiębiorców skorzysta ze statusu małego podatnika w 2024 roku
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Księgowość
Paragon na ladzie. Ogromny mandat od Fiskusa