Rząd nie wyklucza, że do ustawowego obniżenia wieku emerytalnego może dość jeszcze przed końcem tego roku, przy czym wciąż nie zdecydował, czy przy tej obniżce uwzględnić także kwestię stażu pracy, poinformował szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk.
- Będziemy to zobowiązanie realizować. W tym momencie jest jeszcze dyskusja, czy ma to być tylko obniżenie wprost wieku emerytalnego do 60-65 lat, tak jak jest w projekcie prezydenckim, czy jeszcze to powiązać ze stażem pracy, jak chcą niektóre środowiska - powiedział Kowalczyk w wywiadzie dla TVN24.
Zapytany czy rozwiązanie to wejdzie w życie na 100 proc. 1 stycznia 2017 r., minister odpowiedział: - Myślę, że tak, a nawet może się uda wcześniej, jeśli dojdziemy do porozumienia ze wszystkimi w tej sprawie.
Prezydencki projekt zakłada przywrócenie wieku emerytalnego dla kobiet od 60 lat i dla mężczyzn - od 65 lat. Jednocześnie ustawa ma dać prawo do emerytury po osiągnięciu wieku emerytalnego, ale umożliwiać kontynuowanie zatrudnienia.
Zgodnie z zapowiedziami minister pracy, rodziny i polityki społecznej prace nad ustawą mają przyspieszyć po przyjęciu projektu ustawy 500+, dzięki czemu będzie ona mogła wejść w życie od 2017 roku. Jacek Męcina, były minister pracy, przestrzega przed prostym cofnięciem reformy poprzedniej władzy. Powrót do dawnych regulacji oznacza ubytek 300 tys. pracowników do 2020 roku.