Po ponad 15 latach od wprowadzenia rozwiązań prawnych umożliwiających zakładanie PPE rynek ten wciąż jest niewielki. Liczba funkcjonujących programów wynosi 1061. Corocznie około 30 kolejnych pracodawców decyduje się na utworzenie PPE. W PPE uczestniczy 375 tys. osób, co stanowi zaledwie 2,39 proc. ogółu liczby pracujących.
PPE są częścią systemu emerytalnego, a dokładnie jego trzeciego filara. Umożliwiają odłożenie na starość większych kwot w skali roku niż inne ustawowe formy dodatkowego oszczędzania, takie jak indywidualne konta emerytalne czy indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego.
Ale jest jeden dość istotny problem. To od pracodawcy, który ponosi główny ciężar finansowania programu, zależy, czy PPE zostanie utworzone. Warto go do tego namawiać. Ważnym argumentem może być możliwość przyciągnięcia do firmy cennych pracowników i utrwalenie wizerunku dobrego pracodawcy.
Nie ma jednej generalnej zasady ani co do wielkości firmy, ani co do branży. PPE tworzą zarówno duże korporacje, jak i małe i średnie przedsiębiorstwa z różnych branż – od górniczej przez hutniczą, energetyczną, motoryzacyjną, finansową aż po uczelnie wyższe oraz małe rodzinne przedsiębiorstwa.
– Wśród pracodawców tworzących PPE są zarówno kilkuosobowe firmy, jak i duże przedsiębiorstwa, zatrudniające po kilka tysięcy pracowników – mówi Piotr Krawczyński, ekspert TFI PZU. Jak tłumaczy, pracodawca tworzący PPE może zaoferować przystąpienie do niego każdemu pracownikowi zatrudnionemu na podstawie umowy o pracę nie krócej niż trzy miesiące, który nie ukończył 70. roku życia.