Duży wpływ na efektywność ma również to, w jaki sposób oszczędzamy. Jeśli korzystamy z przysłowiowej skarpety to oszczędności nie pracują, a więc trzeba dużo odkładać, aby osiągnąć założony cel. Z wyliczeń Expandera wynika, że, aby od 35 do 67 roku życia odłożyć 500 tys. zł do skarpety należałoby wpłacać aż po 1226 zł miesięcznie. Inwestując środki wystarczy co miesiąc dysponować kwotą 496 zł.
Suma środków gromadzona na koncie w ZUS i w OFE może okazać się niewystarczająca, by sprostać wszystkim naszym potrzebom w okresie po zakończeniu kariery zawodowej. Dzisiejsi trzydziesto- i czterdziestolatkowie otrzymają świadczenia istotnie niższe niż połowa ich wynagrodzenia. Znajdą się więc w gorszej sytuacji niż obecni emeryci. Jeśli nie zaczną odkładać na starość, w przyszłości będą musieli się zmierzyć się z drastycznym pogorszeniem standardu życia.
Ważne jest jednak nie tylko to, aby oszczędzać, ale także sposób, w jaki zamierzamy odkładać pieniądze. Proces oszczędzania środków na „jesień życia" należy dobrze przemyśleć i na tej podstawie zbudować pewne założenia, których następnie będziemy się trzymać.
– Najważniejsze, aby oszczędzać co miesiąc bez wyjątków oraz aby zacząć ten proces będąc jeszcze w stosunkowo młodym wieku. Tylko wtedy uda nam się zebrać duże oszczędności bez nadmiernego obciążania domowego budżetu. Dobrym pomysłem jest ustalenie sobie procentowej części otrzymywanego wynagrodzenia, którą będziemy odkładać tylko na ten cel. Dzięki temu zabiegowi, gdy w wyniku podnoszenia naszych kwalifikacji zawodowych i awansów, zaczniemy zarabiać więcej, także oszczędności będą rosnąć proporcjonalne do wzrostu pensji – mówi Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.
Niskie stopy procentowe nie ułatwiają zadania
Kolejną istotną kwestią jest to, jak postąpimy z naszymi oszczędnościami.