Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli zaległości płatników wobec ZUS-u wynoszą już 55 mld złotych. Tej kwoty w całości Zakład już pewnie nigdy nie odzyska, bo wiele firm-dłużników, już po prostu nie ma. Dla porównania – właśnie tyle wynosi deficyt całego sektora finansów publicznych. Suma ta stanowi 3,5 proc. naszego Produktu Krajowego Brutto. NIK chce, żeby ZUS lepiej ściągał należne mu składki, ale też podkreśla, że na świadczenia dla emerytów i rencistów wydajemy rocznie 194 mld zł, a ze składek ZUS dostaje 158 mld zł, reszta to są to dotacje z budżetu państwa, czy też pieniądze z Funduszu Rezerwy Demograficznej.
Skąd się wzięło to zadłużenie
– To co powiem, będzie gorzkie. Po pierwsze, my Polacy mamy niską moralność, niską dyscyplinę płatniczą. Nie wywiązujemy się z obowiązków, które na nas ciążą, państwo traktujemy jako coś wrogiego, a instytucje takie jak ZUS, bardzo negatywnie oceniamy. W takiej sytuacji, nawet jeśli Zakład usprawnia z roku na rok ściąganie należności, to okazuje się, że części nie jest w stanie wyegzekwować. Trzeba zwrócić uwagę, ze ZUS ściąga należności nie tylko do funduszu emerytalnego i rentowego, ale są jeszcze fundusze chorobowe, wypadkowe, Fundusz Pracy, zbiera również składkę na NFZ – komentował na antenie Polskiego Radia 24 Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan.
– Te 55 mld zł dotyczy wszystkich funduszy, na rzecz których ściąga ZUS. Często jest to utożsamiane z Funduszem Ubezpieczeń Społecznych (FUS), który ma zadłużenia na 21 mld zł z tytułu składek. Za te lata (a dotyczy to 15–16 lat), za które powstało to zobowiązanie, składki które powinny i wpływają do ZUS, wynosiły ponad 1,5 bln zł. Dlatego skuteczność ściągania należności wynosi ok. 99 proc., czyli tylko 1,5 proc. należnych składek jest jeszcze niewyegzekwowanych. Wśród nich są tzw. należności trudnościągalne, których odzyskiwanie zakończyło się postępowaniem upadłościowym, a wobec których nie ma już żadnych prawnych możliwości dochodzenia – tłumaczy Agata Wiśniewska, dyrektor Departamentu Realizacji Dochodów ZUS, gość Radiowej Jedynki.
Czyli po prostu nie ma już tych firm, które zalegały ze składkami. Niejednokrotnie sam ZUS też wnioskował o ogłoszenie upadłości, gdy inne sposoby odzyskiwania należności zawodziły, i niestety, i tak nie udało się odzyskać tych należności.