Od początku roku media wieszczą giełdową katastrofę w związku z wycofaniem z parkietu części środków inwestowanych dotychczas przez OFE. Jednak eksperci uspokajają. Chociaż reforma najprawdopodobniej ograniczy płynność spółek notowanych na GPW, to jej efekt może być już w dużym stopniu uwzględniony w cenach akcji, a nieco gorsze od innych rynków rozwijających się wyniki naszego parkietu są raczej skutkiem większej niepewności niż braku perspektyw.
Nie wiadomo jeszcze ile dokładnie osób zostało w funduszach emerytalnych .Wprawdzie termin składania deklaracji upłynął ostatniego dnia lipca, jednak sporo osób wysłało dokument drogą pocztową. Takie listy będą spływać do ZUS jeszcze przez kilka dni. Dlatego ZUS poinformował, że ostateczny bilans poda w połowie miesiąca. Wszystko jednak wskazuje, że chętnych na pozostanie w OFE jest około 2 mln osób.
– Wiadomo już, że pierwotne szacunki, czy to rządu czy samych OFE, jeśli chodzi o liczbę osób chcących pozostać w funduszach emerytalnych okażą się wygórowane, ale nadal nie można przewidzieć, jak duża to będzie liczba oraz, jaka część z nich będzie w stanie złożyć deklarację na czas. Stąd wysoka niepewność , która przełożyła się na gorsze wyniki GPW w pierwszym półroczu – zauważa Jacek Buczyński, analityk Biura Maklerskiego Deutsche Bank. – Jak na razie, mimo wyraźnych wzrostów na niektórych innych rynkach wschodzących jak Turcja, Indie, czy Brazylia, GPW stoi w miejscu. Tymczasem, rola OFE jako strony popytowej nie jest w ostatnich miesiącach znacząca, dlatego wydaje się, że o gorszych rezultatach GPW decyduje w dużym stopniu właśnie niepewność – dodaje.
Nie takie OFE ważne
Do OFE odprowadzana jest zaledwie jedna siódma obowiązkowej składki na ubezpieczenie emerytalne, czyli niespełna 3 proc. naszych pensji. W ciągu ostatnich lat fundusze generowały od 5 do 9 proc. obrotów na giełdzie. To dużo, ale znacznie mniej niż udział TFI czy inwestorów indywidualnych.
Obecnie OFE zasilają giełdę każdego miesiąca inwestując w akcje około miliarda złotych. Z końcem lipca ta kwota gwałtownie się zmniejszy. Szacuje się, że nawet do 20-30 milionów miesięcznie. Czy GPW czeka szok cenowy?