Do końca lipca każdy, kto jest zapisany do funduszu emerytalnego, może zdecydować, gdzie będzie płynąć część jego składki emerytalnej. Zamknięcie okna wyboru nastąpi już za niecałe trzy tygodnie. Na razie dokładnie 545123 osób postanowiło część swoich pieniędzy odkładanych na emeryturę powierzać nadal OFE. Spośród nich ponad 60 proc. wysłało oświadczenie pocztą, ok. 35 proc. zrobiło to osobiście w oddziale ZUS, a tylko niecałe 5 proc. osób wypełniło deklarację za pośrednictwem internetu.
Jeśli zapisy do OFE pozostaną na obecnym – i tak najwyższym od początku okresu wyboru – poziomie, w funduszach pozostanie mniej niż 1 milion osób, a więc niecałe 6 proc. obecnych członków. Na daną chwilę codziennie do ZUS napływa ponad 20 tys. dokumentów dziennie.
– Mamy jeszcze 20 dni – myślę, że deklaracje złoży jeszcze ok. połowy miliona osób. Czyli w sumie będzie to ok. miliona ubezpieczonych, a więc 8–9 proc. – prognozował na antenie radiowej Jedynki Zbigniew Derdziuk, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Decyzja dotyczy jednej siódmej kwoty odprowadzanej na obowiązkowe ubezpieczenie emerytalne (2,92 proc. naszej pensji). Reszta składki i tak trafia do ZUS.
Tegoroczna decyzja nie jest ostateczna, ponownie między OFE i ZUS będziemy mogli wybierać za dwa lata, w roku 2016, a potem co cztery lata. Natomiast każdy, kto dopiero wchodzi na rynek pracy, powinien podjąć decyzję wtedy, kiedy zaczyna pracę. Będzie miał na to trzy miesiące od rozpoczęcia aktywności zawodowej.