Zmiany w OFE mogą uzasadniać słabą koniunkturę na GPW

Słaba kondycja GPW na tle innych rynków może być efektem zmian w systemie emerytalnym.

Publikacja: 01.07.2014 05:39

Zmiany w OFE mogą uzasadniać słabą koniunkturę na GPW

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Od początku roku WIG20 praktycznie nie zmienił wartości. W tym czasie amerykański indeks S&P 500 zwyżkował o 6 proc., natomiast obejmujący akcje ze wszystkich rynków wschodzących indeks MSCI Emerging Markets zyskał ponad 4 proc., podobnie jak paneuropejski indeks Stoxx 600. Jednym z głównych powodów słabości naszego parkietu wydaje się demontaż systemu funduszy emerytalnych. Z naszych szacunków wynika, że OFE od początku roku pozbyły się akcji polskich spółek o wartości ok. 3 mld zł. To wprawdzie niewielka część ich aktywów (na koniec maja sięgały 153 mld zł) i zaledwie ułamek wartości wszystkich akcji notowanych na GPW (ok. 900 mld zł). Niepewność co do roli, jaką będą w przyszłości odgrywały OFE, wpływa na decyzje inwestycyjne innych uczestników rynku.

W Warszawie ?kiepskie półrocze

– Zamieszanie wokół OFE bardzo przyczyniło się do tego, że pierwsze półrocze było kiepskie dla polskiej giełdy. Część inwestorów zagranicznych omijała z tego powodu polski rynek, a OFE nie kupowały polskich akcji, skupiając się bardziej na dywersyfikacji swoich inwestycji – wskazuje w rozmowie z „Rz" Marek Buczak, dyrektor ds. rynków zagranicznych w Quercus TFI.

Cenna płynność

Różnice między koniunkturą na polskiej giełdzie i na rynkach zagranicznych są większe, gdy wziąć pod uwagę notowania małych i średnich spółek. Obejmujące je WIG250 i WIG50 od początku roku straciły odpowiednio 10 i 4 proc.

– OFE, nawet jeśli ogólnie nie odchudziły mocno swoich portfeli akcyjnych, wykazywały w ostatnich miesiącach preferencje wobec płynnych spółek, w szczególności zagranicznych – tłumaczy „Rz" Szymon Ożóg, dyrektor Biura Maklerskiego Espirito Santo Investment Bank.

Czynników uzasadniających słabą koniunkturę na GPW jest oczywiście więcej. W ub.r. WIG20 zniżkował w tandemie z MSCI EM, co analitycy wiązali z działaniami Rezerwy Federalnej, która szykowała się do wygaszania programu QE (skup aktywów za wykreowane pieniądze). W tym roku jednak rynki wschodzące wróciły do łask inwestorów.

– Polsce w pierwszych miesiącach roku mógł szkodzić konflikt na Ukrainie, bo jego konsekwencje dla polskiej gospodarki były pewną niewiadomą. Nie sądzę jednak, aby nadal miał on wpływ na popyt zagranicznych inwestorów na polskie akcje. Natomiast pytają oni o znaczenie zmian w OFE – wskazuje Ożóg. Jak dodaje, afera taśmowa też nie ma raczej wpływu na polski rynek.

Coś lepsze niż nic

Zgodnie z nowelizacją ustawy o funduszach emerytalnych z grudnia ub.r. od 1 kwietnia do 31 lipca br. Polacy mogą zdecydować, czy chcą, by część ich składki emerytalnej trafiała do OFE, czy na indywidualne subkonto w ZUS. Jak dotąd na pozostanie w OFE zdecydowało się nieco ponad 1 proc. ubezpieczonych, ale liczba składanych każdego dnia deklaracji wyraźnie rośnie. – Sytuacja po 31 lipca będzie zależała w dużej mierze od tego, ile osób zostanie w OFE. Rynek się spodziewa, że raczej niewiele – przyznaje Buczak.

Towarzystwa emerytalne szacują, że w OFE zostanie 5–6 proc. członków. To by oznaczało, że rocznie wpłacaliby niespełna 1 mld zł, dziś to kilkanaście miliardów. Tymczasem 4–5 mld zł rocznie OFE będą musiały odprowadzać do ZUS w ramach tzw. suwaka.

Ten odpływ pieniędzy mogą zrekompensować dywidendy od akcji i odsetki od obligacji spółek w portfelach funduszy. To oznacza, że być może ostatecznie OFE nie będą musiały masowo wyprzedawać polskich akcji. Nie będą też jednak ich dokupowały – zwłaszcza że mogą inwestować w akcje zagraniczne i ostatnio chętnie z tej opcji korzystają. Tymczasem w ostatnich latach OFE zasilały giełdę ok. 20 mld zł rocznie.

– 20 mld zł zasilające corocznie giełdę wobec zerowych napływów kapitału zrobi ogromną różnicę – mówił niedawno „Rz" Marcin Materna, analityk DM Millennium.

—hk, matp,

My drepczemy w miejscu, a zagranica przebiła sufit

Pierwsze miesiące tego ?roku również na zachodnich giełdach nie zapowiadały niczego dobrego. Amerykańskie spółki biotechnologiczne i technologiczne musiały stawić czoło dotkliwej korekcie. Po niepewności pierwszego kwartału nie pozostało jednak nawet wspomnienie. Najbardziej reprezentatywne indeksy giełd rynków rozwiniętych – amerykański S&P500 i niemiecki DAX – pod koniec maja pobiły bowiem rekordy wszech czasów, do niedawna uważane za „psychologiczną barierę" i „sufit" nie do przebicia. Podczas gdy Amerykanie ?i Niemcy już od pięciu lat cieszą się hossą, my nie odrobiliśmy jeszcze wszystkich strat po upadku Lehman Brothers. WIG musi jeszcze urosnąć o 30 proc., żeby osiągnąć szczyt poprzedniej hossy.    —jam

masz pytanie, wyślij e-mail do autora  g.siemionczyk@rp.pl

Od początku roku WIG20 praktycznie nie zmienił wartości. W tym czasie amerykański indeks S&P 500 zwyżkował o 6 proc., natomiast obejmujący akcje ze wszystkich rynków wschodzących indeks MSCI Emerging Markets zyskał ponad 4 proc., podobnie jak paneuropejski indeks Stoxx 600. Jednym z głównych powodów słabości naszego parkietu wydaje się demontaż systemu funduszy emerytalnych. Z naszych szacunków wynika, że OFE od początku roku pozbyły się akcji polskich spółek o wartości ok. 3 mld zł. To wprawdzie niewielka część ich aktywów (na koniec maja sięgały 153 mld zł) i zaledwie ułamek wartości wszystkich akcji notowanych na GPW (ok. 900 mld zł). Niepewność co do roli, jaką będą w przyszłości odgrywały OFE, wpływa na decyzje inwestycyjne innych uczestników rynku.

Pozostało 83% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami