Fundusze obsługujące państwowe emerytury w Grecji stoją na skraju bankructwa. Jedynie dwa z nich posiadają aktywa większe niż 4,5 mld euro. Zapisani są do nich rolnicy i marynarze. Problemy greckich funduszy ubezpieczeniowych wzięły się z redukcji środków państwowych, spadku liczby zatrudnionych i rosnącej liczby emerytów. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie to już w 2016 roku zaczną się kłopoty, kiedy to w systemie zabraknie 900 mln euro na wypłaty emerytur.
W kolejnych latach będzie coraz gorzej.Szacuje się, że w 2017 roku zabraknie 1,88 mld euro, w kolejnych latach 2,15 i 2,4 mld, a w 2020 roku – 2,67 mld euro. Optymizmem nie napawają także liczby przedstawione na 30. Kongresie Pracowników Greckich Funduszy Ubezpieczeń Społecznych. Wynika z nich, że przez ostatnie 6 lat kryzysu fundusze ubezpieczeń społecznych straciły 33 mld euro. W tym roku fundusze przewidują deficyty na poziomie 2 mld euro.
Do 2008 roku w Grecji emerytury państwowe obsługiwało ponad 130 funduszy. Po tym okresie w wyniki połączeń zostało zaledwie kilka instytucji. Największą jest odpowiednik naszego ZUSu- IKA-ETAM, która obsługuje ponad 5,5 mln pracowników. Do innych systemów ubezpieczeń należą rolnicy, samozatrudnieni, niezależni specjaliści, osoby zatrudnione w mass mediach i marynarze. Od 2011 pracownicy sektora publicznego, którzy mieli swój własny fundusz zostali przejęci przez IKA-ETAM.