Chociaż do zamknięcia okna transferowego zostało już tylko półtora miesiąca, wciąż stosunkowo niewiele osób zdecydowało się na to, by dalej oszczędzać w funduszach emerytalnych. Do 12 czerwca zaledwie 235 tys. obecnych członków OFE złożyło stosowną deklarację. Jeśli tempo przyrostu liczby oświadczeń nie przyspieszy, w funduszach pozostanie mniej niż 600 tys. osób, a więc niecałe 3,5 proc. obecnych członków. W tej chwili codziennie do ZUS wpływa około 10 tys. dokumentów.
Od dawna już wiadomo, że wpłacanie składek emerytalnych do ZUS, czy zarówno do ZUS, jak i OFE, nie pozwoli na zgromadzenie wystarczającego kapitału, takiego, który umożliwiłby utrzymanie podobnego poziomu życia. Dlatego trzeba dodatkowo oszczędzać.
Jak wynika z międzynarodowego badania „Finansowy barometr ING", aż 82 proc. Polaków deklaruje zainteresowanie swoimi finansami. Jest to bardzo dobry wynik na tle 13 badanych krajów (wyprzedziły nas tylko dwa). Trzy czwarte mieszkańców Polski uważa, że to oni sami odpowiadają za swoje decyzje finansowe.
– Niestety, z odpowiedzi na inne pytania wyłania się zupełnie inny obraz Polaków – mówi Grzegorz Ogonek, ekonomista ING Banku Śląskiego. – Jesteśmy mniej niż ludzie w pozostałych krajach zaangażowani w odkładanie pieniędzy na przyszłość, a w szczególności na emeryturę. To szczególnie dziwi w obliczu tegorocznych zmian w systemie emerytalnym.
Polacy często deklarowali, że na „dobre decyzje finansowe" ich po prostu nie stać, nawet gdyby unikali impulsywnych zakupów.