Po tym jak zniknęły małe fundusze, przyszedł czas na średnie – przewiduje Ton Berendsen, były członek zarządu holenderskiego programu emerytalnego dla służb cywilnych obracającego kapitałem 309 mld euro.
Według Berendsena przetrwa tylko garść funduszy emerytalnych, łącznie z państwowym, które obsługują podstawowe i obowiązkowe rozwiązania.
Uważa, że obecny trend konsolidacyjny i upadek setek małych funduszy to dopiero start w systemowych zmianach, które muszą rozwiązać takie problemy jak finansowanie państwowego funduszu, czy uporać się z rosnącą grupą samozatrudnionych, którzy nie odprowadzają składek.
Berendsen zauważył, że fundusze z aktywami poniżej 10 mld euro nie miały szansy przetrwać w dłuższej perspektywie. Ponadto podmioty, gdzie liczba uczestników nie przekroczyła 100 tys. są za małe, żeby inwestować w nowych systemach.
Niewystarczające mogą okazać się małe ulepszenia w systemie, które w zasadzie zwiększają jego złożoność, przez co utrudniają prawidłowe zarządzanie w funduszach.