Na koniec grudnia ubiegłego roku łączna wartość oszczędności Polaków wraz ze środkami zgromadzonymi w otwartych funduszach emerytalnych przekroczyła 1,16 bln zł. Była to rekordowa kwota w historii. „Operacja OFE" sprawiła, że w ciągu zaledwie miesiąca nasze oszczędności – przy takiej metodologii ich liczenia – zmniejszyły się o prawie 13 proc. Szacujemy, że na początku lutego ich wartość wyniosła 1,01 bln zł. Odpowiada to niespełna 63 proc. PKB, choć jeszcze miesiąc wcześniej było 72 proc.
Ale nawet bez zawłaszczenia pieniędzy z OFE wyglądamy na tle Europy jak ubogi krewny. W wielu państwach ten wskaźnik przekracza bowiem 200 proc. PKB. Dla porównania: w Wielkiej Brytanii wynosi ponad 350 proc.
– Trzeba pamiętać, że oszczędności w OFE są dla gospodarstw domowych całkowicie pasywne, tzn. nie można się nimi posłużyć tak jak innymi środkami. Jednak sektor finansowy przy ich użyciu może wpływać znacząco na gospodarkę – tłumaczy Mirosław Gronicki, były minister finansów.
Zdaniem Janusza Jankowiaka, głównego ekonomisty Polskiej Rady Biznesu, spadek oszczędności w funduszach emerytalnych ma znaczenie długoterminowe.
– Ten spadek odbije się na przyszłych emerytach i będzie miał niekorzystny wpływ na wysokość ich świadczeń – uważa Jankowiak.