Choć równocześnie prezydent skierował rządową ustawę ograniczającą działalność OFE do Trybunału Konstytucyjnego, nie wstrzymuje to jej wejścia w życie. Demontaż drugiego filara rozpocznie się 31 stycznia.
– Ustawa wchodzi w życie i to jest największy problem. Trybunał Konstytucyjny może się nią zajmować całymi miesiącami – uważa były wiceminister finansów i główny ekonomista Business Centre Club prof. Stanisław Gomułka. – Następnie, zakładając, że stwierdzi jej niekonstytucyjność, da rządowi np. półtora roku na zmianę wadliwego prawa. Cały proces może okazać się długotrwały i niezwykle kosztowny – dodaje. Ekonomista podkreśla, że teoretycznie zmiany są odwracalne. – Ale mogą się pojawić wnioski o odszkodowania. Będzie spory bałagan – ostrzega.
Większym optymistą jest Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. – Były przypadki, że niektóre ustawy były rozpatrywane przed złożeniem podpisu w dwa miesiące. Tutaj sprawa jest bardziej skomplikowana, ale nie widzę powodu, by Trybunał nie mógł orzec w tej sprawie w przeciągu czterech miesięcy – uważa konstytucjonalista.
Stępień był bardzo zaangażowany w obronę OFE. Podpisał się pod listem, który do prezydenta skierowało 60 prawników, przekonujących, że rządowa ustawa łamie Konstytucję. – Wątpliwości, które zgłasza prezydent, nie dotyczą kwestii najważniejszych, a więc przeniesienia ponad połowy aktywów z OFE do ZUS i tzw. mechanizmu suwaka. To budzi mój niepokój – mówi Stępień.
Prezydentowi nie podoba się zakaz inwestowania w obligacje przez OFE i nakaz inwestowania większej części aktywów w akcje, dlatego podejrzewa zbyt dużą ingerencję państwa w swobodę działalności gospodarczej.