Zdaniem prezydenta Bronisława Komorowskiego sędziowie Trybunału Konstytucyjnego powinni zbadać kilka elementów rządowej ustawy. Jego wątpliwości budzi przede wszystkim zakaz inwestowania w obligacje, nakaz lokowania środków w akcje (75 proc. portfela OFE) i zakaz reklamy funduszy emerytalnych.
Czemu zatem Komorowski nie zawetował ustawy? – Prezydent, podpisując ustawę, ważył różne racje konstytucyjne – tłumaczył podczas piątkowej konferencji, na której ogłaszano decyzję, prezydencki minister Krzysztof Łaszkiewicz. – Z jednej strony kwestie zrównoważonego budżetu, z drugiej wartości konstytucyjne, które ostatnio były szeroko omawiane przez prawników.
To zła decyzja w sprawie bardzo złej ustawy – uważa prof. Leszek Balcerowicz
To aluzja m.in do listu, który do Komorowskiego skierowało kilkudziesięciu prawników różnych specjalności, w tym były premier Włodzimierz Cimoszewicz oraz były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień. W ich opinii rządowy projekt narusza Konstytucję. Ale byli też prawnicy, którzy przekonywali, że rząd ma prawo ograniczyć OFE, choćby prof. Elżbieta Chojna-Duch, członek Rady Polityki Pieniężnej. – Z dyskusji ekonomistów i prawników wynikało, że zdania są bardzo podzielone, a niektóre z przedstawionych opinii całkowicie się wykluczają – przyznał Łaszkiewicz. – Dlatego prezydent uznał, że należy skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, bo tylko ten organ może rozstrzygnąć te wątpliwości.
Jak dodał, Bronisław Komorowski chce również postawić Trybunałowi pytanie o charakter własności środków zgromadzonych w OFE.