Prezydent nie uratował OFE

Bronisław Komorowski podpisał zmiany w systemie emerytalnym, ale skierował je do Trybunału Konstytucyjnego

Publikacja: 27.12.2013 16:15

Bronisław Komorowski

Bronisław Komorowski

Foto: Fotorzepa

Zdaniem prezydenta Bronisława Komorowskiego sędziowie Trybunału Konstytucyjnego powinni zbadać kilka elementów rządowej ustawy. Jego wątpliwości budzi przede wszystkim zakaz inwestowania w obligacje, nakaz lokowania środków w akcje (75 proc. portfela OFE) i zakaz reklamy funduszy emerytalnych.

Czemu zatem Komorowski nie zawetował ustawy? – Prezydent, podpisując ustawę, ważył różne racje konstytucyjne – tłumaczył podczas piątkowej konferencji, na której ogłaszano decyzję, prezydencki minister Krzysztof Łaszkiewicz. – Z jednej strony kwestie zrównoważonego budżetu, z drugiej wartości konstytucyjne, które ostatnio były szeroko omawiane przez prawników.

To zła decyzja w sprawie bardzo złej ustawy – uważa prof. Leszek Balcerowicz

To aluzja m.in do listu, który do Komorowskiego skierowało kilkudziesięciu prawników różnych specjalności, w tym były premier Włodzimierz Cimoszewicz oraz były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień. W ich opinii rządowy projekt narusza Konstytucję. Ale byli też prawnicy, którzy przekonywali, że rząd ma prawo ograniczyć OFE, choćby prof. Elżbieta Chojna-Duch, członek Rady Polityki Pieniężnej. – Z dyskusji ekonomistów i prawników wynikało, że zdania są bardzo podzielone, a niektóre z przedstawionych opinii całkowicie się wykluczają – przyznał Łaszkiewicz. – Dlatego prezydent uznał, że należy skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, bo tylko ten organ może rozstrzygnąć te wątpliwości.

Jak dodał, Bronisław Komorowski chce również postawić Trybunałowi pytanie o charakter własności środków zgromadzonych w OFE.

Skierowanie ustawy do Trybunału po jej podpisaniu nie zadowala jednak przeciwników zmian w systemie emerytalnym, w tym nieformalnego lidera sprzeciwu, prof. Leszka Balcerowicza. – To jest zła decyzja w sprawie bardzo złej ustawy. Zła dla konstytucji i zła dla finansów publicznych – powiedział „Rzeczpospolitej" Balcerowicz. Jego zdaniem ustawy posądzane o niekonstytucyjność powinny być kierowane do TK przed podpisaniem.

Emerytury w rekach Trybunału

Zadowolenia nie kryje rząd. – Dobrze, że pan prezydent podpisał ustawę. Skierowanie jej do Trybunału przetnie spekulacje. Nikt nie będzie miał wątpliwości, że zaproponowane przez rząd zmiany są zgodne z Konstytucją – przekonuje minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.

Opozycja krytykuje prezydenta. – Powinien się zdecydować – albo podpisuje ustawę, albo ją wetuje – uważa wiceszef PiS Beata Szydło. – Decyzja prezydenta naraża nas na chaos w emeryturach, jeśli TK zakwestionuje ustawę.

Z kolei lider SLD Leszek Miller składa Komorowskiemu za pośrednictwem „Rz" ofertę: – Prezydent powinien zorganizować szeroką debatę z politykami, prawnikami i ekspertami na temat tego, jak ma wyglądać polski system emerytalny – mówi. I PiS, i SLD proponują całkowite unicestwienie OFE.    —pj, matp

Zdaniem prezydenta Bronisława Komorowskiego sędziowie Trybunału Konstytucyjnego powinni zbadać kilka elementów rządowej ustawy. Jego wątpliwości budzi przede wszystkim zakaz inwestowania w obligacje, nakaz lokowania środków w akcje (75 proc. portfela OFE) i zakaz reklamy funduszy emerytalnych.

Czemu zatem Komorowski nie zawetował ustawy? – Prezydent, podpisując ustawę, ważył różne racje konstytucyjne – tłumaczył podczas piątkowej konferencji, na której ogłaszano decyzję, prezydencki minister Krzysztof Łaszkiewicz. – Z jednej strony kwestie zrównoważonego budżetu, z drugiej wartości konstytucyjne, które ostatnio były szeroko omawiane przez prawników.

Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami