Tak wynika z badania ankietowanego przeprowadzonego przez Dom Badawczy Maison na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. 501 przedsiębiorców zapytano jak zareagują na podwyżki podatków.  Jako podwyżkę podatków bowiem ZPiP zapowiedź premiera Donalda Tuska, że od 2015 mogą się zmienić zasady oskładkowania umów zleceń, o dzieło. Premier zapowiedział, że w przyszłym roku będzie proponował rozwiązania, które będą dotyczyły „powolnego eliminowania śmieciówek, żeby to zbyt mocno nie uderzało w rynek pracy".

I dodał: - Dylemat jest prosty, chociaż okrutny – czy mamy podjąć wspólną decyzję o rozpoczęciu procesu oskładkowania i opodatkowania tych źródeł dochodu, które dziś nie są oskładkowane, żeby zbudować system, możliwie szczelny, bezpieczny dla przyszłych emerytów i sprawiedliwy, ale ze świadomością, że oznacza to opodatkowanie tych, którzy dzisiaj płacą niższe podatki  – Premier nie ma wątpliwości: - Likwidacja śmieciówek, to jest zwiększenie opodatkowania, lub oskładkowania wobec tych, którzy dziś tego nie płacą. Koniec kropka – mówił na Rady Krajowej PO w sobotę.

Reakcja przedsiębiorców była natychmiastowa: - Wczorajsze wystąpienie Donalda Tuska świadczy o tym, że wszedł on do licytacji z Leszkiem Millerem i Jarosławem Kaczyńskim. Teraz to już czekam tylko na „gruszki na wierzbie" uważa  Cezary Kaźmierczak, prezes PZZ. Cytuje wyniki ankiety.

Tylko 14 proc. przedsiębiorców zachowa się zgodnie z życzeniem rządu. Aż 22 proc. natomiast grozi ,że w ogóle zaprzestaniem prowadzenia działalności gospodarczej. Co jedenasty wyjedzie za granicę, a13 proc. przejdzie do szarej strefy. Najwięcej przedsiębiorców planuje zastosować w takiej sytuacji optymalizację podatkową – aż 41 proc. (w tym 44 proc. w produkcji, 42 proc. w usługach i 36 proc. w handlu).

- Nie wiem, jak można 7 lat rządzić i nie rozumieć elementarnych zachowań rynku i wierzyć, że nakazami da się cokolwiek rozwiązać. Tutaj Donald Tusk nie różni się niczym od Piotra Dudy. Przedsiębiorcy sobie poradzą z opresją podatkową państwa – mamy wiele alternatyw. Wątpię tylko czy takie alternatywy mają pracownicy i Polska. Mamy ponad 200 lat doświadczenia z radzeniem sobie z represjami administracyjnymi. Za Generalnej Guberni za handel rąbanką groziła kara śmierci i nikomu rąbanki nie brakowało. Damy sobie radę też z tymi nowymi, godnymi pożałowania, koncepcjami –  konkluduje  Cezary Kaźmierczak.