Aktualnie ich głównym argumentem za stopniową likwidacją OFE jest konieczność ograniczenia narastania długu publicznego, a w konsekwencji i przyszłych podatków. Czy przyszli podatnicy faktycznie zyskują na proponowanych przez rząd zmianach?
Pozorna poprawa
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że proponowane zmiany rzeczywiście poprawiają sytuację finansów publicznych. Po umorzeniu obligacji, które OFE kupiły w imieniu przyszłych emerytów, dług publiczny spadnie o prawie 8 proc. PKB. W konsekwencji przykładowo na 2015 r. Ministerstwo Finansów zakłada o prawie 6 mld zł mniejsze koszty obsługi długu publicznego. W tym samym roku wprowadzenie „dobrowolności" i suwaka „bezpieczeństwa" dodatkowo zwiększy co roku strumień pieniędzy płynących do ZUS o 14 mld zł, zmniejszając tym samym jego permanentny deficyt.
Zmiany proponowane przez rząd spowodują wzrost łącznych zobowiązań państwa i w konsekwencji większe obciążenie przyszłych podatników
Poprawa będzie jednak tylko pozorna. Po umorzeniu obligacji, które dziś posiadają OFE, ich nominalna wartość zostanie dopisana do subkont w ZUS i dokładnie o tyle wzrosną zobowiązania ZUS wobec przyszłych emerytów. Koszty odsetkowe także nie znikną – w końcu kwoty zapisane na kontach w ZUS będą co roku indeksowane, i to najpewniej o wyższy procent, niż wynosi oprocentowanie obligacji dziś. Podobnie będzie z „dobrowolnością" i suwakiem „bezpieczeństwa": każda złotówka trafiająca dzięki nim do ZUS będzie automatycznie powodowała wzrost zobowiązań ZUS wobec przyszłych emerytów.
Sam demontaż II filara nie zmieni łącznej wielkości zobowiązań państwa. Zmieni się tylko ich forma – część zobowiązań, które obecnie mają charakter jawnego długu, jak np. obligacje w posiadaniu OFE, zostanie zamieniona na dług ukryty, czyli zobowiązania ZUS wobec przyszłych emerytów. Warto przy tym zauważyć, że próbując przekonać społeczeństwo do swoich pomysłów, rząd obiecuje wysoką indeksację zobowiązań w ZUS, ze szkodą dla przyszłych podatników. W przyszłości zresztą taka hojność będzie pewnie nie do utrzymania. Zabieg taki jest konieczny, by przynajmniej na papierze móc udowodnić korzyści dla przyszłych emerytów.