Unijna tama dla zmian w OFE

Zakaz inwestowania funduszy emerytalnych w zagraniczne obligacje może łamać prawo Unii – ostrzega MSZ.

Publikacja: 12.11.2013 10:00

Unijna tama dla zmian w OFE

Foto: Fotorzepa

Rząd ma coraz więcej kłopotów legislacyjnych z planowanym przez siebie przejęciem pieniędzy z funduszy emerytalnych. Zastrzeżenia zgłasza tym razem Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Jak ustaliliśmy, dotarły one w piątek do resortu pracy, dzisiaj mają zostać opublikowane w Biuletynie Informacji Publicznej.

Nie pierwsze wątpliwości

To najpoważniejsze zastrzeżenia z dotychczas zgłoszonych w rządzie i przez instytucje publiczne, podważają bowiem istotę zmian w systemie emerytalnym. Przypomnijmy, że zastrzeżenia zgłosiło do tej pory m.in. Rządowe Centrum Legislacji („szereg wątpliwości konstytucyjnych"), Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji („częściowa utrata prawa do dziedziczenia może łamać konstytucję"), Prokuratoria Generalna („klasyczne wywłaszczenie ubezpieczonych w OFE"), Ministerstwo Skarbu („zmiany niosą ze sobą wiele ryzyka"), prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych („wnoszę o odstąpienie od dziedziczenia środków po przejściu na emeryturę"), rzecznik ubezpieczonych („dlaczego świadomie zwiększamy wydatki budżetu?").

Janusz Sejmej, rzecznik Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, do którego to resortu dotarła opinia ministerstwa, kierowanego przez Radosława Sikorskiego, nie chciał komentować jej zawartości.

– Doszła do nas w piątek po południu i trafi do odpowiedniego departamentu, który odniesie się do niej merytorycznie – mówi tylko Janusz Sejmej.

Co jest absurdem

Co kwestionuje MSZ? Po pierwsze, zakaz reklamy otwartych funduszy emerytalnych, który ma wprowadzić projekt ustawy regulujący kształt systemu emerytalnego od przyszłego roku. Znalazł się on w projekcie, bo rządowi zależy, by jak najwięcej osób wybrało ZUS, a nie fundusze. Powód? Im więcej osób trafi do I filaru, tym więcej pieniędzy pozostanie w budżecie, a mniej będzie przekazywane do OFE. To zastrzeżenie nie jest jednak tak istotne jak kolejne.

Druga uwaga dotyczy bowiem istoty zmian w II filarze. Rząd przekonuje, że OFE jest bez sensu, ponieważ kupuje obligacje emitowane przez państwo. Minister finansów Jacek Rostowski wielokrotnie przekonywał, że jest to absurd. Wskazuje, że rząd musi się zadłużać, by przelać pieniądze do OFE, po to, by następnie fundusze emerytalne za te pieniądze kupowały od niego dług, który wyemitował, by do nich przekazać środki.

Dlatego w rządowym projekcie zmian znajduje się całkowity zakaz kupowania przez OFE obligacji – zarówno w Polsce, jak i za granicą. Rząd chce też nakazać funduszom, by inwestowały 75 proc. aktywów w akcje.

I to właśnie zakaz inwestowania w zagraniczne obligacje wzbudza zastrzeżenia MSZ. Resort twierdzi, że może on łamać przepisy unijne o swobodnym przepływie kapitału i jeśli rząd chce go wprowadzić, będzie musiał bardzo szczegółowo uzasadnić taką decyzję.

Wsparlibyśmy innych

Co by się stało, gdyby MSZ miało rację, a Polsce nie udało się wybronić takiego zapisu? Mogłoby się okazać, że pieniądze polskich ubezpieczonych zamiast finansować polski dług i dzięki temu zmniejszać jego cenę, byłyby transferowane do zagranicznych rządów.

Byłoby to rozwiązanie praktycznie nie do przyjęcia – zarówno społecznie, jak i ze względu na logikę. Polska, cierpiąca na brak kapitału, wspierałaby swoimi pieniędzmi obce rządy.

Sprawa jest tym bardziej gorąca, że gabinet Donalda Tuska planuje, iż docelowo limit inwestycji zagranicznych OFE wzrośnie z obecnych 5 aż do 30 proc. I to już od 2016 r. Polskę zmusiła do wprowadzenia tych przepisów Unia Europejska. Musimy wykonać wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE, który orzekł w grudniu 2011 r., że nasz kraj naruszył ustanowioną traktatem UE swobodę przepływu kapitału i tym samym złamał unijne prawo, ograniczając możliwość inwestowania OFE za granicą.

Ryzyko wzrośnie

Paweł Pelc, prawnik, były wiceprezes Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi, wskazuje na jeszcze jedno zagrożenie taką sytuacją.

– Pamiętajmy, że inwestowanie za granicą wiąże się z tzw. ryzykiem kursowym, czyli sytuacją, gdy przyszły emeryt może stracić, bo niekorzystnie zmieni się wartość obcej waluty. Jeśli OFE mogłyby kupować wyłącznie zagraniczne obligacje, byłby to absurd do kwadratu. Nie mogłyby inwestować w bezpieczniejsze polskie papiery, a mogłyby w mniej bezpieczne zagraniczne – podkreśla Pelc.

Jego zdaniem rządowy pomysł, by w ogóle zakazać inwestowania w obligacje, jest niefortunny. – To zagraża bezpieczeństwu emerytów, obligacje są bardziej stabilne niż inne instrumenty finansowe – mówi Pelc.

Rząd ma coraz więcej kłopotów legislacyjnych z planowanym przez siebie przejęciem pieniędzy z funduszy emerytalnych. Zastrzeżenia zgłasza tym razem Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Jak ustaliliśmy, dotarły one w piątek do resortu pracy, dzisiaj mają zostać opublikowane w Biuletynie Informacji Publicznej.

Nie pierwsze wątpliwości

Pozostało 93% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami