Podczas dwudniowych obrad nad projektem budżetu na 2014 r. rząd zdecydował się uwzględnić skutki finansowe przedstawionych wcześniej zmian w systemie emerytalnym. Jak przekonywał w piątek Ludwik Kotecki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów, te efekty to mniejsze o ok. 9 mld zł wydatki.
– To oszczędności na kosztach obsługi długu publicznego w kwocie ok. 4,8 mld zł i mniejsze o ok. 4,5 mld zł dotacje do FUS – powiedział Kotecki.
– Niższe koszty obsługi długu wynikają z faktu przeniesienia do ZUS części obligacyjnej OFE i ich umorzenia. Zniknie więc konieczność płacenie odsetek od ok. 120 mld zł długu – wyjaśnia Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich.
Ekonomiści zastrzegają jednak od razu, że rządowe założenia w tym miejscu mogą być zbyt optymistyczne. – Rentowności polskich obligacji ostro rosną i nie przewiduję, żeby nastąpił powrót do cen sprzed kilku miesięcy, dlatego oszczędności na kosztach obsługi długu o niemal 5 mld zł uważam za niemożliwe do osiągnięcia – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Suwak czy dobrowolność
Z kolei oszczędności na dotacjach do ZUS mogą być niedoszacowane. – Moim zdaniem, w tej części zostały uwzględnione tylko efekty tzw. suwaka bezpieczeństwa, czyli stopniowego przenoszenia aktywów oszczędzającego w OFE do ZUS na 10 lat przed uzyskaniem wieku emerytalnego – uważa Petru. Wcześniej wiceminister finansów Wojciech Kowalczyk szacował, że w 2014 r. będzie to 4,4 mld zł (a w 2013 r. – 2,3 mld zł).