Jak uratować OFE i obniżyć dług publiczny

Wprowadzenie dobrowolności uczestnictwa w OFE to koncepcja, która na dziś wydaje się bliska urzeczywistnienia. Czy jest to jedyne możliwe rozwiązanie?

Publikacja: 05.08.2013 13:55

Cztery debaty na temat raportu z przeglądu systemu emerytalnego odbyły się w resorcie pracy, którym

Cztery debaty na temat raportu z przeglądu systemu emerytalnego odbyły się w resorcie pracy, którym kieruje Władysław Kosiniak-Kamysz

Foto: Fotorzepa, Robert Gardzin?ski Robert Gardzin?ski

Do końca tego miesiąca być może poznamy jedną rekomendację rządu dotyczącą zmian w funduszach emerytalnych. Premier Donald Tusk oczekuje, że na ostatnim posiedzeniu rządu w sierpniu lub na pierwszym we wrześniu będzie znane ostateczne stanowisko resortów pracy oraz finansów dotyczące przyszłości II filara. Pod koniec czerwca szefowie tych ministerstw zaprezentowali raport o OFE. Przedstawili w nim propozycje na wypłaty świadczeń z pieniędzy w nich zgromadzonych – powrót do ZUS osób w wieku przedemerytalnym oraz trzy rekomendacje zmian w funduszach – jedna to likwidacja części obligacyjnej portfela OFE, a dwie pozostałe zakładają w różnych wariantach dobrowolność uczestnictwa w funduszach.

Dwie strony barykady

Na raport i rządowe pomysły spadła lawina krytyki. Nie tylko ze strony byłego ministra finansów, wicepremiera i szefa NBP Leszka Balcerowicza, ale też byłego premiera Jerzego Buzka oraz ekspertów skupionych w Komitecie Obywatelskim ds. Bezpieczeństwa Emerytalnego, organizacji pracodawców oraz ludzi związanych z rynkiem kapitałowym. Zarzucali oni, że dokument koncentruje się tylko na jednym elemencie systemu emerytalnego, jest tendencyjny, by pokazać w złym świetle istnienie funduszy emerytalnych i ich negatywny wpływ na gospodarkę i finanse publiczne. Wskazywali, że propozycje zmian w OFE prowadzą jedynie do ich likwidacji i mają na celu poprawę bieżącej sytuacji finansów publicznych. Podkreślali także pozytywny wpływ OFE na gospodarkę i rynek kapitałowy, potrzebę istnienia wielofilarowego systemu, a ekonomiści Janusz Jankowiak i Mirosław Gronicki przekonywali, że bez OFE nasze PKB było niższe.

Te zarzuty i opinie odpierali  przedstawiciele rządu i wspierający ich ekonomiści, m.in. Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy Premierze, inny członek tej rady i szef rady nadzorczej Skarbiec AMH Bogusław Grabowski czy Andrzej Bratkowski, były wiceprezes NBP, a także ekonomiści Centrum im. Adama Smitha. Ta grupa przekonuje, że błędem reformy emerytalnej z 1999 r. było powołanie do życia funduszy emerytalnych, które są zbyt drogie dla finansów publicznych i nie stać Polski na finansowanie transferów składek do nich. A do tego nie przynoszą żadnych korzyści przyszłym emerytom i nie są od tego, by dostarczać kapitał na warszawski parkiet.

Mało konkretów

W pierwszym miesiącu po opublikowaniu raportu odbyło się wiele debat na jego temat. Można odnieść nieodparte wrażenie, że większość tych spotkań nie była rzeczywistymi debatami, a często wytykaniem, kto jaki ma interes w tym, by bronić istnienia OFE, i jak jest z nimi powiązany. Strony okopały się na pozycjach i nie zbyt uważnie słuchają siebie nawzajem.

Spróbujmy jednak wysnuć jakieś wnioski z tych debat. Pierwszy jest taki, że OFE sprzeciwiają się wprowadzeniu którejkolwiek z rządowych propozycji, ale jak na razie nie przedstawiły żadnej alternatywy oprócz tego, co było proponowane już wcześniej. Nieco bardziej konkretnie wypowiadają się, zresztą zgodnie, związki zawodowe, bo te są przekonane, podobnie jak członkowie Rady Gospodarczej przy Premierze, a przynajmniej ich część, a także znaczna część partii politycznych, że najlepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie dobrowolnego uczestnictwa w funduszach emerytalnych. Osoby czy organizacje, którym na sercu leży los rynku kapitałowego, chętniej opowiadają się za wariantem z likwidacją części obligacyjnej portfeli OFE. O tym mówią choćby Pracodawcy RP. Wydaje się on najbardziej uzasadniony też dla szefa giełdy w Warszawie.

Spośród międzynarodowych instytucji wypowiedział się jak dotąd np. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW), który w raporcie podkreśla, że choć wszystkie trzy rządowe propozycje zmian w zasadach funkcjonowania OFE prawdopodobnie zmniejszą dług publiczny i deficyt budżetowy, to zwiększą jednocześnie przyszłe zobowiązania państwa związane z wypłatą świadczeń emerytalnych. MFW podnosi konieczność wnikliwej oceny konsekwencji proponowanych przez Polskę modyfikacji systemu emerytalnego. Zwraca też uwagę, że w każdym z proponowanych wariantów, pomimo chęci władz zabezpieczenia aktywów drugiego filaru zainwestowanych na rynku akcji, zmiany doprowadzą do zmniejszonej obecności funduszy emerytalnych, co może wpłynąć na płynność aktywów ulokowanych na rynku akcji i obligacji.

Modyfikacja rekomendacji

Premier Donald Tusk nie wykluczył, że ostateczne rozwiązanie może w szczegółach różnić się od tego, co obecnie zawiera raport. Wiele wskazuje jednak na to, że rząd będzie dążył do wprowadzenia dobrowolności uczestnictwa w OFE. Z propozycją modyfikacji tego pomysłu wyszedł ostatnio Bogusław Grabowski. Jego pomysł zakłada, iż mimo dobrowolności przechodzenia z OFE do ZUS akcje zgromadzone w filarze kapitałowym pozostałyby w sektorze prywatnym. Każde z powszechnych towarzystw emerytalnych (PTE), które zarządzają OFE, miałoby stworzyć fundusz inwestycyjny zamknięty, którego zadaniem byłoby zarządzanie tymi akcjami na zlecenie Funduszu Rezerwy Demograficznej. Natomiast w przypadku obligacji miałyby one trafiać do sektora publicznego, co zmniejszyłoby dług państwa. Bo właśnie o wysokość długu publicznego tutaj chodzi najbardziej.

– Trzymam się poglądu, że OFE, cała dyskusja wokół nich, to jest pewien problem wtórny. Obecnie zasadniczym problemem stało się obliczenie długu publicznego – mówił  jakiś czasu temu w Radiu PiN prof. Dariusz Filar, członek Rady Gospodarczej przy Premierze, były członek Rady Polityki Pieniężnej.

Pomysł, który miałby zmniejszyć wpływ OFE na finanse publiczne, przedstawił Stefan Kawalec, prezes Capital Strategy, były wiceminister finansów. Jego zdaniem należałoby wyodrębnić subfundusze obligacji skarbowych w aktywach OFE, które zostaną przekazane do ZUS, ale nadal będą nimi zarządzać OFE. To pozwoli „wyjąć" część obligacyjną, którą teraz zarządzają OFE – ok. 120 mld zł z długu publicznego. Według Kawalca ze względu na sytuację finansów można także pozostawić na obecnym poziomie wysokość składki przekazywanej do OFE (2,8 proc.), a nie zwiększać go do 3,5 proc. do 2017 r.

Ekonomiści i eksperci dość zgodnie mówią także o tym, że należy wprowadzić rozwiązania poprawiające efektywność i konkurencyjność OFE (powstał na ten temat raport w 2010 r. na zlecenie ministra Michała Boniego). Należałoby także zastanowić się nad innymi wariantami wypłaty emerytur z OFE. Jedna propozycja w rządowym raporcie to za mało, zwłaszcza że istnieją inne.

Jak zawsze jednak i w każdej propozycji diabeł tkwi w szczegółach.

 

 

Argumenty przeciwników propozycji rządowych

 

Rządowe opinie na temat kapitałowej części systemu

 

Pytania do... Michał Rutkowski dyrektor w Banku Światowym odpowiedzialny za Rosję

Czy rekomendacje, które przedstawił rząd na zmiany w OFE, psują koncepcję reformy emerytalnej wprowadzonej w 1999 r., której jest pan współautorem?

Michał Rutkowski:

Jest to krok w złym kierunku, ponieważ rekomendacje osłabiają  OFE, zamiast je umacniać. Sednem koncepcji reformy 1999 roku jest „Bezpieczeństwo dzięki różnorodności", a rekomendacje wydają się raczej hołdować zasadzie konsolidacji systemu w ZUS i zmniejszenia dywersyfikacji portfela OFE poprzez usunięcie możliwości inwestowania w instrumenty o stałym dochodzie, czyli obligacje.

Czy którakolwiek z tych  propozycji jest warta rozważenia?

Likwidacja części obligacyjnej ma dobre intencje i wszystko zależy od sposobu jej wprowadzenia, być może jest to propozycja do uratowania.

Gdy popatrzy się na sytuację finansów publicznych, to jakie zmiany w II filarze można rozważać?

Nie liczyć do długu publicznego obligacyjnej części inwestycji OFE i zliberalizować limity inwestycyjne. To ostatnie, jak rozumiem, jest częścią propozycji.

Według różnych ekspertów zmiany zaproponowane przez rząd prowadzą do likwidacji OFE. Jak zostałoby to przyjęte poza granicami Polski, w tym przez Bank Światowy, który rekomendował Polsce wprowadzenie wielofilarowego systemu emerytalnego?

O ile wiem, bank nie zajął jeszcze stanowiska. Jeśli chodzi o innych zagranicznych obserwatorów, to najbardziej liczy się zdanie prywatnych inwestorów, a ci wiedzą, że jest to odwrót od OFE i że chodzi o ratowanie budżetu państwa według obecnej metodologii liczenia. Ponadto inwestorzy umieją liczyć i wiedzą, że problem nie będzie rozwiązany, bo wydatki budżetu na dziś to 700 miliardów złotych, a refundacja składki do OFE to jedynie 11 miliardów.

 

Jakie propozycje zmian w OFE przedstawił rząd

Sposób wypłaty emerytur z filara kapitałowego

Stopniowe przenoszenie pieniędzy zgromadzonych w OFE na subkonto w ZUS na 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego i wypłata świadczenia emerytalnego oraz jego waloryzacja na takich samym zasadach jak w I filarze

Rekomendacja zmian w OFE: likwidacja części obligacyjnej

Część pieniędzy zgromadzonych w OFE, której nie mają prawa inwestować w akcje, byłaby przeniesiona do ZUS i zaksięgowana na subkontach i następnie umorzona. Część składek zainwestowana w akcje pozostałaby w OFE, a składka do nich wzrosłaby do 2,92 proc. (dziś dostają 2,8 proc., a docelowo ma to być 3,5 proc.). Fundusze nie mogłyby jej już inwestować w obligacje skarbowe.

Rekomendacja zmian w OFE: dobrowolność

Polacy raz jeszcze musieliby zdecydować, czy chcą oszczędzać w OFE, czy wolą przenieść pieniądze do ZUS. O swojej decyzji musieliby poinformować Zakład. Mieliby na to 3 miesiące. Jeśli tego nie zrobią, przechodzą do niego automatycznie. Składka osób dopiero zaczynających pracę, jeśli nie wybrałyby OFE, trafiłaby w całości do ZUS.

Rekomendacja zmian w OFE: dobrowolność plus

Uczestnicy OFE musieliby zdecydować, czy chcą dalej odkładać pieniądze w II filarze. W tym wariancie do OFE trafiałoby 2 proc. składki emerytalnej, a dodatkowo ubezpieczeni musieliby obowiązkowo dorzucić kolejne 2 proc. pensji.

 

OFE a rynek kapitałowy

OFE stały się jednym z głównych źródeł napływu kapitału na warszawską giełdę, jak również największym krajowym inwestorem na rynku skarbowych papierów wartościowych. Są także najważniejszym inwestorem długoterminowym na polskim rynku.

Pod koniec 2012 r. udział OFE w kapitalizacji polskiej giełdy wynosił 19 proc. W tym samym czasie udział OFE w wolnym obrocie akcji polskich spółek (free float) sięgnął prawie 40 proc. OFE posiadają udziały w ponad 250 notowanych na giełdzie spółkach, czyli w ponad 2/3 wszystkich spółek notowanych na GPW. W ponad 80 spółkach udziały OFE przekraczają 20 proc.

Do końca tego miesiąca być może poznamy jedną rekomendację rządu dotyczącą zmian w funduszach emerytalnych. Premier Donald Tusk oczekuje, że na ostatnim posiedzeniu rządu w sierpniu lub na pierwszym we wrześniu będzie znane ostateczne stanowisko resortów pracy oraz finansów dotyczące przyszłości II filara. Pod koniec czerwca szefowie tych ministerstw zaprezentowali raport o OFE. Przedstawili w nim propozycje na wypłaty świadczeń z pieniędzy w nich zgromadzonych – powrót do ZUS osób w wieku przedemerytalnym oraz trzy rekomendacje zmian w funduszach – jedna to likwidacja części obligacyjnej portfela OFE, a dwie pozostałe zakładają w różnych wariantach dobrowolność uczestnictwa w funduszach.

Pozostało 93% artykułu
Emerytura
Emerytura z giełdy to nie tylko hasło
Emerytura
Europejska emerytura – jakie korzyści widzą Polacy w OIPE
Emerytura
Europejska emerytura dla polskich seniorów. Czym jest OIPE i jak oszczędzać w euro?
Emerytura
Polski system emerytalny z oceną dostateczną. Spadek w rankingu
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Emerytura
Ile wynosi średnia emerytura w Niemczech? Nasi sąsiedzi podnoszą wiek emerytalny
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką