Izba zrzeszająca towarzystwa emerytalne chce "pomóc rządzącym przeprowadzić korzystną dla wszystkich reformę emerytalną".
- Wypowiadamy się w sprawie, która dotyczy 16 milionów Polek i Polaków oszczędzających na swoje emerytury w OFE. Jest ich więcej niż osób, które powołały do istnienia obecny skład polskiego parlamentu - przekonuje Izba w oświadczeniu.
I jak podkreśla, OFE przez 13 lat zarobiły dla członków ponad 84 miliardy złotych netto. A w ZUS są zapisy księgowe, bo zakład działa w ramach systemu międzypokoleniowego – wpłacane składki zaraz wypłaca obecnym emerytom. Wskutek niekorzystnych zmian demograficznych rośnie liczba emerytów w stosunku do pracujących i płacących składki. W ślad za tym powiększa się luka w finansach ZUS, która musi być uzupełniana z podatków i poprzez zwiększanie długu publicznego.
Według wyliczeń renomowanych ekonomistów dzięki działalności OFE wzrost gospodarczy Polski jest wyższy o 3 do 7 proc. PKB. Dzięki inwestycjom OFE rozwijają się nasze przedsiębiorstwa, które tworzą setki tysięcy miejsc pracy. W ten sposób, jak podkreślają ekonomiści, bezrobocie jest niższe o ponad 2 pkt. proc. – wynosi mniej niż 14 proc., zamiast niemal 16 proc.
- Będziemy dokładnie analizować cały raport. Nasze obawy już teraz budzi jednak to, co w praktyce będzie oznaczać dobrowolność oszczędzania w OFE, a przede wszystkim propozycja przenoszenia pieniędzy z OFE do ZUS na 10 lat przed emeryturą. W obu przypadkach środki przesuwane z OFE do ZUS wydane zostałyby natychmiast na wypłatę świadczeń dla obecnych emerytów. Oznacza to, że pieniędzy zgromadzonych przez członków OFE zabraknie dla nich samych w chwili, gdy będą chcieli z nich skorzystać. Co więcej ich składki przez 10 lat nie będą inwestowane, co oznacza, że zgromadzą mniej oszczędności na swoje emerytury - czytamy w oświadczeniu. - Pewność i wysokość przyszłych emerytur milionów Polaków powinny opierać się na rozwoju polskiej gospodarki, a nie zależeć od zmiennych decyzji politycznych. Wspólnie możemy znaleźć dobre rozwiązania. Interesy ubezpieczonych Polaków, finansów państwa i całej gospodarki nie muszą stać w konflikcie, a powinny się uzupełniać.