Maciej Bukowski na dzisiejszej konferencji prasowej KOBE, podkreślał, że za przyrost długu nie można obarczyć tylko OFE. – Kluczowym miernikiem tego przyrostu jest nierównowaga między całością dochodów i wydatków finansów publicznych, nie można wyodrębnić jednej pozycji i obarczyć ją całą winą – mówił Bukowski.
Od 1999 r., a więc od momentu reformy emerytalnej, średni deficyt sektora wynosi 4,5 proc. PKB, przyczyniając się do wzrostu zadłużenia do ponad 53 proc. w 2012 r. W tym czasie w finansach publicznych dokonano bardzo wiele zmian – część na korzyść, a część na niekorzyść równowagi budżetowej. Bukowski wylicza tu np. likwidację wcześniejszych emerytur i świadczeń przedemerytalnych (zysk dla finansów publicznych rzędu 0,5 proc. PKB), pojawienie się przychodów netto z UE (zysk 0-2,5 proc. PKB), przywrócenie specjalnego systemu dla służb mundurowych (koszt 0,2 proc. PKB), czy zmiany w PIT (koszt 0,5 proc. PKB).
- Gdyby politycy zrównoważyli finanse publiczne, rezygnując z niektórych obniżek podatków albo dokonując więcej reform wydatkowych, przyrostu długu by nie było – podkreślał Bukowski.
Debata o OFE odwraca uwagę
- Proszę zauważyć, że składka do OFE w 2012 r., która rzekomo generuje dług, wyniosła 0,5 proc. PKB, czyli o prawie połowę mniej niż koszt dotacji z budżetu pokrywającej koszt emerytur mundurowych , emerytur sędziów i prokuratorów (0,9 proc. PKB) i o połowę mniej niż dotacja do KRUS (1 proc. PKB) – wyliczał Bukowski. – Łączny deficyt w systemach emerytalno-rentowo-zasiłkowych to 3,8 proc. PKB. Ci który twierdzą, że to OFE rujnują finanse państwa generując dług publiczny, równie dobrze mogliby powiedzieć, że ten dług generuje system emerytur sędziowskich i prokuratorskich, system emerytur rolniczych czy jakikolwiek inny wydatek publiczny, który nie ma 100 proc. finansowania w dedykowanym mu podatku – mówił Bukowski. – To że dług publiczny rośnie jest symptomem choroby w finansach publicznych, za którą są odpowiedzialne kolejne rządy – dodał.
Prof. Ryszard Rapacki dodał, że publiczna debata o OFE odwraca uwagę od najważniejszych wyzwań rozwojowych Polski. Do tych wyzwań zaliczył nierównowagę finansów publicznych, czy najniższą w naszym regionie stopę inwestycji, niskie wydatki na badania i rozwój itp. A to powoduje, że potencjał gospodarczego wzrosty wyraźnie słabnie.