Indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego (IKZE), które Polacy mogą zakładać od początku zeszłego roku, wciąż nie cieszy się zbyt dużą popularnością. Jak wynika z naszych szacunków na koniec maja było ok. 50 tys. zasilonych kont. Polacy odłożyli na nich mniej niż 80 mln zł. Dla porównania na koniec ubiegłego roku, jak wynika z danych Komisji, Nadzoru Finansowego, 33 tys. rachunków było zasilonych wpłatami. Aktywa sięgnęły zaś wtedy 53 mln zł. W ciągu pięciu miesięcy tego roku niewiele zatem się zmieniło.
- Niska sprzedaż IKZE wynika z poczucia niepewności co do zmian w systemie emerytalnym i braku przekonania, że państwo jest zainteresowane zwiększaniem oszczędności emerytalnych w trzecim filarze. Oczekujemy w najbliższym czasie klarownych decyzji, zwiększających atrakcyjność IKZE dla klientów, którzy chcą zwiększyć swoje bezpieczeństwo emerytalne – mówi Piotr Szczepiórkowski, wiceprezes Aviva Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie.
Jak przekonuje Weronika Dejneka, dyrektor Biura Produktów Indywidualnych w PZU Życie, spodziewane zmiany legislacyjne mogą przynieść ożywienie i większe zainteresowania klientów. - Dodatkowo sezonowość produktu determinuje większą aktywność pod koniec roku kalendarzowego – dodaje.
Mariusz Zagajewski, dyrektor Departamentu Indywidualnych Ubezpieczeń na Życie i Emerytalnych w Generali, mówi IKZE nie okazały się hitem rynkowym. Potwierdziły się zatem oczekiwania rynku względem rozwoju segmentu IKE oraz IKZE.
- Klienci i towarzystwa ubezpieczeniowe, a także pozostałe podmioty oferujące produkty emerytalne oczekują od ustawodawcy większych zachęt podatkowych. Tylko taka stymulacja rynku może spowodować zmniejszenie luki w zabezpieczeniu emerytalnym. Towarzystwa od dłuższego już czasu zgłaszają konieczność prowadzenia dalszych prac nad dostosowaniem produktu do oczekiwań klienta tak, aby był on atrakcyjną propozycją zmniejszającą spadek dochodów klienta po przekroczeniu wieku emerytalnego – mówi Zagajewski.