Zarzut 1: Emerytury z nowego systemu będą niskie i jest to w dużej mierze wina OFE
Ten często pojawiający się w prasie zarzut wobec nowego systemu emerytalnego najlepiej ilustruje wypowiedź przewodniczącego Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Jana Guza z tekstu "Czy należy pozostawić OFE pod kontrolą państwa?" opublikowanego w Gazecie Prawnej 01-03-2013: „Emerytury z nowego systemu są średnio o około tysiąca złotych niższe od tych przyznawanych według starych zasad. A będzie jeszcze gorzej. Za 40 lat ci, którzy niedawno weszli na rynek pracy, będą dostawać emeryturę w wysokości zaledwie 26 proc. swoich ostatnich zarobków. I to pod warunkiem, że będą cały czas pracować, co przy aktualnym stanie rynku pracy jest w praktyce niemożliwe."
Choć sam w sobie dotyczy on nowego systemu emerytalnego, a nie funduszy emerytalnych sensu stricto, to jednak pojawia się on często w tekstach poświęconych OFE lub dyskusjach toczących się wokół wszelkich propozycji rządowych dot. specyficznie problematyki OFE. Dotyka on więc funduszy pośrednio poprzez to, że w świadomości opinii publicznej OFE uosabiają cały nowy system emerytalny, a więc jakikolwiek zarzut kierowany przeciwko nowemu systemowi siłą rzeczy rzutuje na OFE jako takie. Pierwszy filar nowego systemu jest bowiem w oczach odbiorców tym samym co ZUS, który z kolei kojarzy się nie ze zreformowanym ale ze starym systemem emerytalnym. Ta zbitka skojarzeniowa powoduje, że komunikat o niskich emeryturach w nowym systemie emerytalnym (w domyśle niższych niż w systemie starym) łączy się w świadomości przeciętnego Polaka jednoznacznie z faktem wprowadzenia przez reformę z 1999 roku OFE jako nowego elementu systemu.
Kluczem problemu jest tu przeświadczenie o tym, że nowy system oznacza niskie emerytury w porównaniu z systemem starym. Przeświadczeniu temu hołdują nawet zwolennicy reformy: „Z raportu Komisji Europejskiej wynika, że w 2060 roku łączna emerytura ma wynieść w Polsce 22 proc. ostatniego wynagrodzenia. Tak długoterminowe prognozy obciążone są oczywiście sporym błędem, jednak widać wyraźnie, że przyszłe świadczenia, ze względu na pogarszającą się w Polsce sytuację demograficzną, będą niskie." pisze Maciej Bitner w tekście „OFE – czeka nas rozwiązanie cypryjskie?" (Gazeta Prawna, Maciej Bitner, 22-03-2013). Bierze się ono jednak z nieporozumienia.
Stopa zastąpienia, której używa się do oceny wysokości przyszłych świadczeń definiowana jest jako wartość przyszłej emerytury odniesiona do wartości ostatniego wynagrodzenia w momencie przejścia na emeryturę. Oznacza to, że w nowym systemie zależeć ona będzie od kilku wielkości, w tym zwłaszcza od: