Czy OFE odpowiadają za niskie emerytury?

Rozpoczynamy nowy cykl artykułów na temat najczęstszych zarzutów, mitów i nieporozumień dotyczących Otwartych Funduszy Emerytalnych. W pierwszym odcinku odpowiedź na pytanie czy emerytury z nowego systemu będą niskie i czy jest to wina OFE

Publikacja: 10.05.2013 18:36

Czy OFE odpowiadają za niskie emerytury?

Foto: Bloomberg

Zarzut 1: Emerytury z nowego systemu będą niskie i jest to w dużej mierze wina OFE

Ten często pojawiający się w prasie zarzut wobec nowego systemu emerytalnego najlepiej ilustruje wypowiedź przewodniczącego Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Jana Guza z tekstu "Czy należy pozostawić OFE pod kontrolą państwa?" opublikowanego w Gazecie Prawnej 01-03-2013: „Emerytury z nowego systemu są średnio o około tysiąca złotych niższe od tych przyznawanych według starych zasad. A będzie jeszcze gorzej. Za 40 lat ci, którzy niedawno weszli na rynek pracy, będą dostawać emeryturę w wysokości zaledwie 26 proc. swoich ostatnich zarobków. I to pod warunkiem, że będą cały czas pracować, co przy aktualnym stanie rynku pracy jest w praktyce niemożliwe."

Choć sam w sobie dotyczy on nowego systemu emerytalnego, a nie funduszy emerytalnych sensu stricto, to jednak pojawia się on często w tekstach poświęconych OFE lub dyskusjach toczących się wokół wszelkich propozycji rządowych dot. specyficznie problematyki OFE. Dotyka on więc funduszy pośrednio poprzez to, że w świadomości opinii publicznej OFE uosabiają cały nowy system emerytalny, a więc jakikolwiek zarzut kierowany przeciwko nowemu systemowi siłą rzeczy rzutuje na OFE jako takie. Pierwszy filar nowego systemu jest bowiem w oczach odbiorców tym samym co ZUS, który z kolei kojarzy się nie ze zreformowanym ale ze starym systemem emerytalnym. Ta zbitka skojarzeniowa powoduje, że komunikat o niskich emeryturach w nowym systemie emerytalnym (w domyśle niższych niż w systemie starym) łączy się w świadomości przeciętnego Polaka jednoznacznie z faktem wprowadzenia przez reformę z 1999 roku OFE jako nowego elementu systemu.

Kluczem problemu jest tu przeświadczenie o tym, że nowy system oznacza niskie emerytury w porównaniu z systemem starym. Przeświadczeniu temu hołdują nawet zwolennicy reformy: „Z raportu Komisji Europejskiej wynika, że w 2060 roku łączna emerytura ma wynieść w Polsce 22 proc. ostatniego wynagrodzenia. Tak długoterminowe prognozy obciążone są oczywiście sporym błędem, jednak widać wyraźnie, że przyszłe świadczenia, ze względu na pogarszającą się w Polsce sytuację demograficzną, będą niskie." pisze Maciej Bitner w tekście „OFE – czeka nas rozwiązanie cypryjskie?" (Gazeta Prawna, Maciej Bitner, 22-03-2013). Bierze się ono jednak z nieporozumienia.

Stopa zastąpienia, której używa się do oceny wysokości przyszłych świadczeń definiowana jest jako wartość przyszłej emerytury odniesiona do wartości ostatniego wynagrodzenia w momencie przejścia na emeryturę. Oznacza to, że w nowym systemie zależeć ona będzie od kilku wielkości, w tym zwłaszcza od:

 

Wszystkie wymienione parametry będą miały wpływ na absolutną (tj. wyrażoną w tysiącach złotych) wartość przyszłego świadczenia, parametr ostatni wpływa jednak także na stopę zastąpienia. Krytykujący nowy system emerytalny zapominają, że w tym systemie osoba, której szybko rosną wynagrodzenia otrzyma (przy danej stopie zwrotu aktywów w OFE i danej stopie indeksacji konta ZUS) wyższe kwotowo świadczenie niż inna osoba, której płaca w cyklu życia będzie rosła wolniej mimo, że jej stopa zastąpienia będzie niższa. Innymi słowy stopa zastąpienia nie jest dobrym parametrem do oceny tego czy emerytury z nowego systemu będą niskie czy wysokie. Wysoka stopa zastąpienia może oznaczać bowiem mniejszą (kwotowo) emeryturę niż niższa stopa zastąpienia. Dlatego należy posługiwać się nią z dużą ostrożnością przy ocenie przyszłych świadczeń. Związek między emeryturą a stopą zastąpienia w zależności od średniego wzrostu wynagrodzeń i średniorocznej stopy zwrotu z aktywów OFE i indeksacji ZUS jakościowo ilustruje załączona tabela.

Bazując na długookresowych prognozach wzrostu gospodarczego dla Polski, historycznym oprocentowaniu obligacji rządowych krajów rozwiniętych oraz przeciętnych stopach zwrotu z rynków kapitałowych można oczekiwać, że średnioroczna stopa zwrotu w nowym systemie emerytalnym wyniesie co najmniej 3 proc. rocznie w ujęciu realnym. Przy tym założeniu stopa zastąpienia dla osoby pracującej 45 lat i pobierającej emeryturę przez 20 lat wahałaby się od 43 proc. do 89 proc. przy czym wyższa z tych wielkości odnosiłaby się do osoby, której wynagrodzenie przez całą jej karierę zawodową nie wzrosło ani o złotówkę, a niższa do tej, której płace systematycznie wzrastały w tempie 3 proc. rocznie. Z drugiej strony emerytura osoby o niższej stopie zastąpienia byłaby o ponad 2100 złotych (a więc o blisko 80 proc.) większa od emerytury osoby, której płace realne nie rosły. Przykład ten ilustruje dobitnie ułomność polskiej dyskusji publicznej wokół poziomu przyszłych emerytur w nowym systemie emerytalnym i jego związku ze stopami zastąpienia jakie ten system przyniesie.

ZUS
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami