O wpływie funduszy emerytalnych na rynek kapitałowy i rozwój obecnych na giełdzie spółek rozmawiali w środę inwestorzy oraz szefowie spółek giełdowych. Obecni na konferencji zorganizowanej przez Izbę Gospodarczą Towarzystw Emerytalnych i Giełdę Papierów Wartościowych byli zgodni co do tego, jak ważne jest znacznie OFE dla rynku kapitałowego.
Witold Stępień, prezes DM Banku Handlowego, mówił, że warszawski rynek byłby zupełnie innym rynkiem, gdyby nie OFE. - Nie moglibyśmy mówić o największym rynku w naszym regionie – mówił. I dodawał, ze jesteśmy chwaleni poza Polską za obecność stabilnych inwestorów na warszawskim parkiecie.
Wpływ na giełdę
Adam Góral, prezes Asseco Poland, podkreślał, że ceni sobie współpracę z OFE, jako stabilnym i wartościowym inwestorem. OFE zrobiły bowiem dużo dla transparentności i przedsiębiorczości. - Martwi mnie dyskusja, która toczy się w Polsce. OFE zrobiły dużo dobrego i to wszystko trzeba uchronić – dodawał.
- Nie cierpię OFE z czterech powodów - zaczął wypowiedź Wojciech Sobieraj, prezes Alior Banku. - Jest ich za mało, są zarozumiałe, mają własny benchmark i chcą kupować jak taniej – wyliczał. I za chwilę dodawał, że gdyby nie OFE, Alior Bank byłyby tylko „zamorskim departamentem dużego banku". - OFE są dla polskiej gospodarki takim wkładem własnym. Rany boski, nie zarzynajmy tego. To jest ważny kapitał – podkreślał.
Zdaniem Ryszarda Trepczyńskiego, członka zarządu PZU, OFE wniosły nie tylko dużą stabilizację na giełdę, ale dzięki nim ład korporacyjny zaczął funkcjonować w pełnym zakresie. - OFE w odpowiedzialny i mądry sposób prowadzą nadzór nad spółkami – mówił. Także Witold Stępień uważa, że zdyscyplinowały wiele spółek. Adam Maciejewski, prezes GPW, podkreślał jednak, że ta aktywność dotyczy tylko kilku największych funduszy. Ganił małe fundusze, które z tej roli się nie wywiązują.