Pomysł OFE na zmiany
Branża emerytalna także przedstawiła propozycje zmiany. Dotyczą nie tylko krytykowanego pomysłu na wypłatę świadczeń: wypłata programowana przez określony czas lub emerytura dożywotnia. OFE przedstawiły też pomysły na: wielofunduszowość, zewnętrzne benchmarki, a także zmiany w pobieranych opłatach. Chcą, by powstał fundusz ochrony kapitału dla osób, którym do osiągnięcia wieku emerytalnego zostało 5 lat oraz fundusz wzrostu dla pozostałych. Pierwszy z nich w akcje lokowałby tylko do 15 proc. aktywów i nie pobierał opłaty od składki raz części opłat za osiągane wyniki. Drugi inwestowałby w akcje 30–80 proc.
Fundacja FOR, były minister finansów i były szef NBP
Wiele ataków na OFE jest przejawem mentalności antykapitalistycznej. Ta mentalność odbija się w trzech wyrażanych zarzutach dotyczących funduszy emerytalnych. Po pierwsze, że OFE są prywatne. Po drugie, że należą do instytucji zagranicznych (choć dotyczy to tylko niektórych z nich). I po trzecie, że – o zgrozo – dążą do zysku. Na tej antykapitalistycznej mentalności żerują politycy, którzy chcą iść na łatwiznę: zamiast reform chcieliby zrobić kolejny skok na oszczędności Polaków w OFE.
Instytut Nauk Ekonomicznych PAN
Jestem zwolennikiem radykalnych rozwiązań, choć jednocześnie przeciwnikiem zmniejszenia składki czy likwidacji samych OFE. Choć one byłyby zapewne z tego zadowolone, ponieważ nabrały bardzo dużo kasy, a osiągnęły wątpliwe wyniki. Gdy zaczną wypłacać dożywotnie emerytury, czeka je kompromitacja, bo te świadczenia okażą się głodowe. Opowiadam się za daniem Polakom możliwości indywidualnego wyboru, czy chcą odprowadzać część swojej składki do OFE (w ramach obowiązkowego ubezpieczenia społecznego). Przy czym uzupełniłbym ten system o określenie minimalnej składki do ZUS, bo to z I filaru powinny być gwarantowane minimalne świadczenia. Osoby o niższych dochodach miałby więc niewielkie możliwości „oszczędzania" w OFE. Pozostałe mogłyby podjąć grę, mając świadomość szans (dobra sytuacja na rynkach finansowych pozwalałaby na wyższe świadczenia) i ryzyka (równie dobrze świadczenie może okazać się groszowe). —acw
Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu
Jestem krytycznie nastawiony do różnych pojawiających się propozycji, np. dobrowolności wyboru między OFE a ZUS czy przymusowego wcześniejszego przesunięcia pieniędzy do ZUS, ponieważ prowadzą one do demontażu systemu. Nie byłem zwolennikiem reformy z 1999 r., ale w obecnym kształcie OFE mają sens. Przemawia za tym kilka argumentów. Na dłuższą metę dają szansę wypracowania wyższych świadczeń, choć oczywiście w krótkim okresie mogą ponosić straty. Pozwalają rozłożyć ryzyko odkładania pieniędzy w jednym „portfelu" (między system repartycyjny, zależny np. od demografii, a rynek kapitałowy). Dwufilarowy system przyczynia się też to wzrostu rynków kapitałowych i pośrednio gospodarki, co oznacza, że w przyszłości „produkt" do podziału będzie większy. W końcu dług, jaki państwo zaciąga na finansowanie systemu, jest jawny. Korzyści ujawniają się jednak w dłuższym okresie, nie należy podejmować decyzji o OFE z punktu widzenia doraźnych interesów. —acw
doradca zarządu PKPP Lewiatan, członek rady nadzorczej ZUS
Obecnie na jednego emeryta przypadają trzy osoby pracujące, a w następnym pokoleniu będą już tylko dwie. Jeżeli nie chcemy obciążyć pokolenia naszych dzieci znacznie wyższymi niż obecnie podatkami, to dwie trzecie mojej emerytury powinno pochodzić ze składek pokolenia pracujących, a jedna trzecia z moich oszczędności.