Michał Banach, ekspert banku BGŻOptima, przekonuje, że pieniądze schowane pod materacem, czy zakopane w słoiku w ogrodzie mogą wydawać się bezpieczne, ale na pewno nie można powiedzieć o nich, że są dobrze ulokowane.
Po pierwsze pieniądze cały czas tracą na wartości. Wszystko wokół drożeje, czego miernikiem jest publikowany przez Główny Urząd Statystyczny wskaźnik inflacji. W październiku wynosił on 3,4 proc. co oznacza, że ceny w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku wzrosły średnio o 3,4 proc. Rok temu za 1000 zł mogliśmy kupić określoną liczbę towarów. Teraz na to samo musimy wydać 1034 zł. A zatem trzymane w domu oszczędności z miesiąca na miesiąc są coraz mniej warte i pozwalają na zakup coraz mniejszej liczby dóbr. Realna stopa zwrotu z inwestycji, czyli zysk po uwzględnieniu inflacji, będzie w tym momencie na minusie.
- Niestety to nie koniec złych informacji dla finansowych domatorów. Muszą się jeszcze liczyć z czymś, co ekonomiści nazywają utraconymi korzyściami. Jeśli przedsiębiorca ciężko się rozchoruje i będzie zmuszony na jakiś czas zamknąć biznes, to straci to, co mógłby w tym czasie zarobić. Przychody, które go ominą, będą właśnie utraconymi korzyściami. Podobnie jest z pieniędzmi. Jeśli nie zarabiają, to w pewnym sensie tracą, bo łatwo mogłyby przynosić dochód. Wspomniane 1000 zł ulokowane w banku na 6 proc., po roku, po odjęciu podatku Belki, dałoby nam kwotę 1048,6 zł. Nie wkładając tych pieniędzy do banku stracilibyśmy więc w ciągu roku 48 zł 60 groszy - mówi Michał Banach, ekspert banku BGŻOptima.
Jak dodaje, kategoria utraconych korzyści może się przydać nie tylko do myślenia o trzymanych w gotówce oszczędnościach. Jeśli spojrzymy przez ten pryzmat na posiadanie samochodu, to z przysłowiowej skarbonki pełnej pieniędzy robi się on studnią bez dna. Nie dość, że z roku na rok traci na wartości, to jeśli nie używamy go do prowadzenia działalności gospodarczej to nie generuje on zysków. A takie np. 30 tys. zł zamrożone w samochodzie mogłoby przynieść w skali roku prawie 1,5 tys. zł odsetek. Oczywiście nie jest to wystarczający powód, żeby od razu sprzedawać samochód i wpłacać pieniądze na lokatę, ale warto uwzględniać tę perspektywę w myśleniu o czterech kółkach czy innych większych inwestycjach.
Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że na koniec II kwartału tego roku łączne aktywa gospodarstw domowych wynosiły prawie 1,3 bln zł. Z tego gotówka stanowiła 7 proc., czyli ok. 90 mld zł. Jednak nie wszystkie środki trzymane poza bankami to typowe oszczędności chowane pod materacem. Ogromna część z nich to po prostu pieniądze w naszych portfelach przeznaczone na bieżące wydatki, czy otrzymane w gotówce wynagrodzenia bądź emerytury. A jaka jest skala typowych gotówkowych oszczędności? Odpowiedzi na to pytanie można szukać m.in. w badaniach opinii publicznej.