Fundusze emerytalne w ciągu ostatnich trzech lat wypracowały stopy zwrotu należące do najwyższych w dotychczasowej historii. To efekt wzrostów na giełdach po najgorszym globalnym kryzysie od dziesiątek lat. Ale drukowanie pieniędzy na niespotykaną skalę co prawda uspokoiło rynki finansowe i stymulowało, przynajmniej częściowo, rynki kapitałowe, jednak efektem ubocznym tych działań było wpędzenie budżetów wielu państw w ogromne zadłużenie. Konieczność głębokich cięć wydatków obniży poziom życia i niekorzystnie wpłynie na wzrost gospodarczy w dłuższym okresie. W takich warunkach trudno sobie wyobrazić gwałtowne wzrosty na giełdach. Kluczem do sukcesu może być odpowiednia selekcja spółek do portfela inwestycyjnego.
Rafał Mikusiński prezes, dyrektor Departamentu Inwestycji Amplico PTE
Sytuacja na rynkach finansowych w ostatnim okresie była efektem niestandardowych działań banków centralnych. Poluzowanie polityki monetarnej miało na celu wsparcie sektora finansowego, co miało przełożyć się na rozwój akcji kredytowej dla przedsiębiorstw, a tym samym podtrzymanie wzrostu gospodarek w krajach rozwiniętych. Jednak efektem tego był przede wszystkim wzrost cen na rynkach surowców, akcji i obligacji. W zasadzie każdy rodzaj inwestycji przyniósł solidne stopy zwrotu. Jednak w kolejnych miesiącach tego roku tendencja może się odwrócić. Wyczerpuje się bowiem stymulujący wpływ dotychczasowych działań, zaś dane makroekonomiczne nie są już tak dobre jak dwa - trzy miesiące temu. Dlatego trudno oczekiwać, aby bez kolejnej interwencji banków centralnych i dalszej poprawy wyników spółek dalszy wzrost cen akcji był możliwy.
Rafał Trzop, zastępca dyrektora Departamentu Zarządzania Aktywami Allianz Polska PTE
Najnowszy ranking nadzoru obejmujący trzyletnie stopy zwrotu jest pierwszym od dłuższego czasu, w którym uplasowaliśmy się na dalszej pozycji, chociaż zyski przekraczające 30 proc. są w naszej ocenie satysfakcjonujące. W poprzednich rankingach zazwyczaj plasowaliśmy się w okolicach pierwszej trójki. Przyczyn obecnego niższego miejsca należy szukać w sytuacji na giełdzie w 2009 r. Mieliśmy wtedy bardzo mało akcji w portfelu, co przy skali spadku kursów w 2008 r. okazało się najlepszą z możliwych strategii. Jednocześnie liczyliśmy się z ryzykiem, że w razie mocnego odbicia na rynku akcji stopa zwrotu może się przejściowo pogorszyć. I tak się stało w drugim kwartale 2009 r. Wówczas zmieniliśmy strukturę portfela na bardziej agresywną, jednak wynik z tamtego okresu zaciążył negatywnie na trzyletniej stopie zwrotu. Jesteśmy natomiast spokojni o kolejne rankingi; stopa zwrotu powinna ponownie być powyżej średniej. Jeśli chodzi o prognozy, wydaje się, że optymizm i skala wzrostów na giełdach, jakie obserwowaliśmy w pierwszym kwartale, były nieco przesadzone. Na rynki z pewnością powróci duża zmienność. Jednak do końca roku możliwy jest kilkunastoprocentowy wzrost indeksów. Ceny wielu spółek są relatywnie niskie, a problem zadłużenia krajów europejskich spotyka się ze skuteczniejszymi działaniami niż rok czy dwa lata temu.