Przed pracą w KNF był pan ekonomistą bankowym i ministrem finansów. Jak pan ocenia obecną sytuację, wciąż jesteśmy na kryzysowym zakręcie?
Stanisław Kluza:
Zielona wyspa kojarzy mi się bardziej z zabawą statystyką niż z dobrą sytuacją gospodarczą w Polsce. Widać wyraźnie, że mamy w tym momencie pokolenia wyżu demograficznego wchodzące na rynek pracy i pokolenia niżu w wieku emerytalnym. To oznacza, że gospodarka doznaje pozytywnego szoku, którego owocem jest wzrost. Obraz zielonej wyspy skorygowany o efekt demograficzny traci zieleń. W Polsce mamy paradoksy: z jednej strony dużo osób na emeryturze z niskimi świadczeniami, emigracja zarobkowa i młodzi bez pracy z drugiej. To sygnał o niewykorzystanych zasobach. Element gospodarowania szwankuje. Niestety równocześnie, jeśli zatrudnienie rośnie głównie w administracji to, też nie jest to dobry kierunek.
Czy reforma emerytalna w wersji PO-PSL rozwiąże choć część problemów?